Z wizytą w Izbie Tradycji i Dziedzictwa Kulturowego w Brodach

Getting your Trinity Audio player ready...

Ostatnio mieliśmy okazję odwiedzić Izbę Tradycji i Dziedzictwa Kulturowego w Brodach. To wyjątkowe miejsce ma wyjątkowego kustosza, który snuje wyjątkowe opowieści. Będziemy zachęcać do odwiedzin i poznawania historii zgromadzonych tam pamiątek. Dziś ukraiński akcent.
I wcale nieprzypadkowo taki właśnie temat, bo mieliśmy okazję towarzyszyć grupie Ukraińców, którzy poznają nasz region. Raz, ze towarzyszyliśmy im przewodnicko, dwa – dziennikarsko. Lubimy bowiem łączyć profesje.
Bohaterem tego dnia stał się wachmistrz Zacharczenko, kozak zaporowski, syn generała wojsk moskiewskich, mąż i ojciec kilkorga dzieci. Ten znakomity jeździec i szermierz przybył na nasze ziemie przez Charków, Kijów i Warszawę. I niemal od razu dostał się do oddziału Dionizego Czachowskiego (13 maj 1863r.) i wziął pod swoje skrzydła rodzącą się powstańczą kawalerię.
A jeśli się dziwicie, że Ukrainiec znalazł swoje miejsce u boku powstańców, to warto wiedzieć, że kiedy 160 lat temu Polacy wzniecili powstanie zbrojne przeciwko carowi Rosji Aleksandrowi II na pomoc naszym przybyło wielu innych obcokrajowców. Byli wśród nich m.in walczący w naszym regionie Francuz Rochebrone, dowódca „Żuławów śmierci”, Rosjanie Dobrogojski i Bogdanow czy Węgier Szaybo. Teraz Ukrainiec Zaharczenko nie powinien nikogo dziwić.
– Jest 56 czerwca 1863 r. gdy wachmistrz Zaharczenko wyruszy na patrol razem z drugim kawalerzystą, swoim podwładnym, z obozu pod Koszarami w kierunku Lubieni. Po przebyciu ok. 5 km polski patrol wpada w zasadzkę urządzoną przez rosyjskich kozaków. Wachmistrz Zacharczenko natychmiast podejmuje walkę, ale presji nie wytrzymuje jego towarzysz, który ucieka.  Osamotniony ukraiński kozak bije się bardzo dzielnie z rosyjskimi kozakami dońskimi kilku z nich zabijając lub ciężko raniąc. Ta historia nie kończy się dla dobrze dla naszego bohatera. Zacharczenko polegnie w walce. Po potyczce kozacy dońscy zorientowali się, że był to jeden z nich i z zemsty rozsiekli jego ciało szaszkami, żeby nie można go było potem pochować – opowiada kustosz Grzegorz Bernaciak.
Nie ma grobu, nawet symbolicznego, nie ma tablicy upamiętniającej owego dzielnego kozaka, ale Grzegorz Bernaciak wraz z leśniczym z Połągwi Krzysztofem Gęburą szukał pewnej samotnej mogiły, którą pan Krzysztof z lat wczesnego dzieciństwa, gdy mieszkał w leśniczówce Klepacze. Niestety nie udało się, panowie mają podejrzenie, że mógł to być grób Ukraińca.
Jest w Izbie Tradycji i Dziedzictwa Kulturowego gablota, w której znajdziemy oryginalne uzbrojenie kozackie. Składa się na nie m.in. pistolet kapiszonowy kawaleryjski wz. 1842 wyprodukowany w Tule.
= Posiada on z boku specjalną szynę dla łatwiejszego wieszania na pasie jedną ręką, ponieważ druga była zajęta trzymaniem wodzy. Był to ulubiony typ pistoletu używanego przez kozaków. Szaszka kozacka była odmianą szabli bez jelca i kabłąków. Noszona była na skórzanym pasie noszonym ukośnie przez pierś i plecy. Rękojeść szaszki wykonana z czarnego mahoniu. Pochwa drewniana z brzozy syberyjskiej obciągnięta skórą barwioną na czarno i okuta ryfkami stalowymi. W odróżnieniu od szabel europejskich szaszki noszono odwrotnie tzn. ostrzem szabli ku górze. Dodatkowo kozacy pełniący funkcję i posiadający stopień od wachmistrza w górę nosili kindżały, czyli krótkie, proste mieczyki kaukaskie najczęściej dziedziczone lub będące prezentem od rodziny dla młodego kozaka, który stawał się mężczyzną. Warto dodać, że całe uzbrojenie kozaków było zawsze ich prywatną własnością, co było ewenementem w armii imperium rosyjskiego. Charakterystycznym nakryciem głowy kozaków była okrągła czapka tzw. „papacha”, która bez praktycznie żadnych zmian noszona jest do dzisiaj – opowiada Grzegorz Bernaciak.
Do gabloty symbolicznie został włożony mosiężny odlew orła, znaku kraju, za który zginął Ukrainiec, kozak z Zaporoża, wachmistrz Zacharczenko.
Zainteresowaliśmy Was? Jeśli tak, to łapcie za telefony, na obejrzenie wystawy można umówić się pod numerem 502-542-533.
Izbra Tradycji i Dziecitwa KulturowegoGrzegorz BernaciakStarachowiceSpółdzielnia Socjalna integracjaświętokrzyskiepowiat starachowickiGmina Brody

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *