Na podstawie treści posta zdecydowałam się na krótki opis alternatywny dla obrazka wyróżniającego: "Zainspiruj się do działania - motywacyjna grafika z napisem 'Nigdy nie jest za późno, aby zacząć' na tle zachodzącego słońca nad górami".

Groził wysadzeniem bloku w powietrze!

Getting your Trinity Audio player ready...

Ten wieczór mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Lipowej zapamiętają na długo. Musieli opuścić swoje mieszkania, bowiem jeden z  lokatorów groził samobójstwem i wysadzeniem budynku w powietrze.
Wszystkie starachowickie służby postawione zostały na nogi w poniedziałek (25 kwietnia) tuż po godzinie 19.00. Wszystko zaczęło się od telefonu mężczyzny do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego, który poinformował, że zamierza popełnić samobójstwo i wysadzić blok w  powietrze. Pracownicy informację przekazali starachowickim policjantom.
– Kiedy otrzymaliśmy zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego nie wiedzieliśmy, o jaki blok chodzi. Szybko ustaliliśmy, że mężczyzna dzwonił z bloku przy ul. Lipowej, na miejsce natychmiast skierowano patrole policji, zawiadomiono straż pożarną, pogotowie ratunkowe i  gazowe – powiedziała GAZECIE asp. Monika Kalinowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach.
Służby pojawiły się na miejscu błyskawicznie i rozpoczęto działania zabezpieczające. Liczyła się każda minuta, bo nie było wiadomo kiedy mężczyzna zamierza wprowadzić swój plan w życie.
– Rozłożyliśmy pod blokiem skokochron, ponieważ mężczyzna groził samobójstwem, a jego mieszkanie znajdowało się na trzecim piętrze. Dowódca akcji wraz z policją i ratownikami medycznymi udali się do mieszkania mężczyzny, a pracownicy pogotowia gazowego w tym czasie odcięli dopływ gazu do bloku – powiedział Andrzej Pyzik, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.
W międzyczasie mieszkańcy bloku zaczęli opuszczać swoje mieszkania, a akcję ewakuacyjną koordynowali policjanci i strażacy. Mężczyzna nie chciał wpuścić policjantów i strażaków do swojego domu, ale kiedy zagrozili, że wyważą drzwi 40-latek dobrowolnie je otworzył. Wiele wskazuje na to, że zagrożenie było poważne, bo po wejściu do mieszkania czuć było ulatniający się gaz.
– Kiedy weszliśmy do mieszkania od mężczyzny czuć było woń alkoholu, a w powietrzu ulatniający się gaz. 40-latek został zatrzymany i przewieziony do szpitala. Teraz sprawdzamy, czy ta sytuacja była poważnym zagrożeniem dla mieszkańców – dodała M. Kalinowska ze starachowickiej policji.
Kiedy desperat został zabrany do szpitala, strażacy przewietrzyli mieszkanie i za pomocą specjalistycznego sprzętu sprawdzili, czy istnieje jeszcze zagrożenie. Sytuacja została opanowana, mieszkańcy wrócili do swoich domów i wszystko skończyło się na strachu. O losach mężczyzny zadecyduje teraz zapewne sąd.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *