Getting your Trinity Audio player ready...
|
Na zwłoki mężczyzny natknęła się w lasku koło basenu mieszkanka miasta. Mężczyzna nie miał żadnych obrażeń.
W poniedziałek po godzinie 14.00, mieszkanka dzielnicy Stadion w Starachowicach, spacerując w lasku koło krytego basenu, zobaczyła leżącego, bez zimowego ubioru, tylko w sweterku, mężczyznę. Bała się – jak nam mówiła – podejść bliżej, by sprawdzić, czy żyje.
– Krzyczałam do niego, czy mu pomóc. Nie reagował. Poprosiłam idącego nieopodal mężczyznę, by zobaczył, co mu się stało. Niestety, nie żył, więc ów pan zawiadomił policję.
Funcjonariusze ustalili, że zmarłym jest 38–letni mieszkaniec miasta, od niedawna poszukiwany przez policję, jako zaginiony.
– 2 lutego br. zgłosił zaginięcie jego brat – poinformowała GAZETĘ Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickiej policji. – Po raz ostatni widziano go w grudniu 2011 r. Wiadomo też, że 6 grudnia wyszedł on z SOR-u, gdzie udzielono mu pomocy lekarskiej. Potem słuch o nim zaginął. Od tamtej pory nie kontaktował się już z rodziną.
Jak udało się nam dowiedzieć, mężczyzna leczył się na padaczkę. Nie wiadomo, czy 6 grudnia w ogóle dotarł do domu. Możliwe, że w drodze zasłabł. Mężczyzna nie miał na ciele żadnych obrażeń, które mogłyby sugerować, że ktoś przyczynił się do jego śmierci. Wykluczyła to także policja i wynik sekcji zwłok.