Powitał na świecie Wojtuś Pałasz, syn Agnieszki Pałasz ze Starachowic, ważący 2950 g i mierzący 50 cm. Niech te pierwsze dni maluszka będą napełnione radością i miłością!

ONA NIE ŻYJE, ON PRÓBOWAŁ ZE SOBĄ SKOŃCZYĆ

Getting your Trinity Audio player ready...

Prokuratura bada okoliczności śmierci 30-letniej kobiety. Pojawiły się wątpliwości, czy ktoś jej w tym… nie pomógł. A mąż, który wcześniej się nad nią znęcał, próbował odebrać sobie życie
W poniedziałek (5 maja) ok. godz. 11.00 dyspozytor starachowickiej policji odebrał zgłoszenie od pracownika Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego o zgonie młodej kobiety w jednym z mieszkań przy ulicy Hauke-Bosaka w Starachowicach.
– Kiedy policjanci dotarli na miejsce, zastali jeszcze załogę karetki. Lekarz stwierdził zgon 30-letniej kobiety. Wstępne czynności przeprowadzone przez policjantów pod nadzorem prokuratora nie wykazały, aby ktoś przyczynił się do śmierci kobiety – powiedziała GAZECIE Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickiej policji, dodając, że zwłoki zostały zabezpieczone do dalszych badań.
Tego samego dnia doszło do kolejnego dramatu w rodzinie. Mąż kobiety próbował prawdopodobnie targnąć się na swoje życie. Z raną ciętą nadgarstka przewieziono go do szpitala.
Czemu to zrobił? Czy mogło to mieć coś wspólnego ze śmiercią żony? Krążą po mieście plotki, że niedługo przed śmiercią miała wysłać wiadomość z informacją, że jest duszona, ale nie potwierdza tego Rafał Orłowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Aparat, z którego nadano rzekomego smsa, jednak zabezpieczono do badań. Biegli mają odczytać dane z pamięci dotyczące połączeń i wiadomości tekstowych.
– Wystąpiliśmy także do operatora, aby ustalić, czy tego wieczoru denatka łączyła się z jakimś numerem, jeśli tak to z jakim i do kogo należał – powiedział GAZECIE prokurator.
Śledczy sprawdzają, czy ktoś nie namówił, bądź „poprzez udzielenie pomocy” doprowadził kobietę do targnięcia się na własne życie. Zajmuje się tym Prokuratura Rejonowa w Starachowicach. Wykonana została już sekcja. Opinia lekarzy wraz z wynikami badania wyników tkanek pobranych z ciała kobiety, została przekazana do analizy śledczych.
Z tego, co udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, nie ma tam stwierdzeń, które mogłyby świadczyć o tym, że śmierć 30-latki nastąpiła w innych niż naturalne okolicznościach.
Feralnego wieczoru kobieta, jak ustaliliśmy, przebywała w mieszkaniu sama. Jej mąż kilka dni wcześniej przeniósł się do rodziców, gdzie w niedzielę był z synem. Chłopiec chciał jednak wrócić do matki, więc w godzinach popołudniowych poszli. Kobieta jednak stwierdziła, że rano musi iść do pracy, więc wrócił z ojcem do domu jego rodziców.
Rano, wiedząc, że żona jest w pracy, mężczyzna wszedł do domu po dokumenty. Zobaczył uchylone drzwi do łazienki, zajrzał i zobaczył… jej ciało. W szoku wybiegł z mieszkania i… również próbował sobie odebrać życie. Z taką informacją zadzwonił do swoich bliskich, którzy szybko go odnaleźli i przewieźli go do szpitala.
W rodzinie dobrze nie było. Policja dwukrotnie wszczynała bowiem procedurę Niebieskiej Karty w związku z przemocą. Prowadzone było też postępowanie przygotowawcze w sprawie o znęcanie się nad kobietą. Zawiadomienie w tej sprawie wpłynęło w grudniu zeszłego roku. Mężczyzna usłyszał wtedy nawet zarzuty.
Mimo że miasto aż huczy od różnych plotek, ci, którzy znały tę parę mówią niechętnie.
– Często widywałam ją na osiedlu, jak chodziła z synem. Było widać, że dobra z niej matka. Mąż rzadko jej towarzyszył – powiedziała nam jedna z mieszkających tam osób.
– Czasu nikt już nie cofnie. Stało się, co się stało. Na pewno jest to wielka tragedia, zarówno dla jednej, jak i drugiej rodziny. Ale najbardziej żal mi jej synka. W niedzielę miał mieć rocznicę, a teraz matka nie żyje, a ojciec w szpitalu..
Mężczyzna nie został jeszcze przesłuchany i – jak powiedział GAZECIE Rafał Orłowski – trudno powiedzieć, kiedy do tego dojdzie. Na razie uniemożliwia to stan jego zdrowia. Zabezpieczono odzież oraz materiały, które mogą mieć istotne znaczenie dla ustalenia, czy mężczyzna był w mieszkaniu, gdy doszło do tragedii, powiedział prokurator.
W piątek odbył się pogrzeb kobiety.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *