Pierwsze autobusy wyjechały z serduszkiem

Getting your Trinity Audio player ready...

W starachowickim zakładzie MAN prace inwestycyjne idą pełną parą. Nowy budynek obsługi klienta, socjalno-biurowy, myjnia, kabina szczelności, stacja benzynowa i gazowa, parking dla autobusów są na finiszu. Zmiany zaszły również w obszarze produkcji. Pierwsze autobusy wyjechały z serduszkiem…
Zarząd koncernu MAN, decyzję o przeniesieniu produkcji kompletnych autobusów niskopodłogowych z zakładu w Sadach do Starachowic podjął pod koniec 2014 r. Wymagało to dużych nakładów i wielu przedsięwzięć inwestycyjnych. Powstały więc nowe obiekty, stare poddano natomiast gruntownym remontom.- Inwestycje, które zostały zaplanowane, przebiegają zgodnie z planem. Może nawet dzięki tak łaskawej zimie, z dużym wyprzedzeniem – mówi GAZECIE kierownik zakładu w Starachowicach, Stanisław Ziętkiewicz.Całkiem nowe oblicze zyskało Centrum Obsługi Klienta.- Planujemy w połowie maja całkowicie zakończyć tam prace. Zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz budynek powinien być już skończony – informuje S. Ziętkiewicz.W myjni dla gotowych autobusów oraz w kabinie szczelności trwa montaż instalacji wewnętrznych.- Prace budowlane są już zakończone. W tej chwili następuje montaż myjek i urządzeń do sprawdzania szczelności wodnej, a także gazowej. Pod koniec maja br. obiekty powinny być oddane do użytku – mówi kierownik zakładu.Powstała również stacja paliw i gazu.- W Starachowicach nie ma możliwości zatankowania CNG. Jest to pierwsza stacja, która tutaj powstała – wyjaśnia S. Ziętkiewicz.Jest już parking dla autobusów. Ma zmieścić około 200 pojazdów. Jednak największym obiektem, jeśli chodzi o inwestycje w starachowickim MAN-ie, jest budynek socjalno-biurowy.- Na parterze zaczynają być oddawane pierwsze pomieszczenia. Do dyspozycji jest już jadalnia na około 200 osób. To znacznie poprawiło standard i komfort naszym pracownikom. Powstały nowe pomieszczenia socjalne, takie jak łazienki, ubikacje, a w tym tygodniu oddamy pomieszczenia dla kierowników segmentu. Działamy sukcesywnie i zgodnie z planem – zapewnia kierownik.Na terenie zakładu trwają też roboty drogowe. Powstaje nowy wjazd oraz ciągi piesze i drogi.- Jesteśmy z tym w połowie. Planuję te prace zakończyć latem tego roku, a więc w momencie, gdy budynki, wszystkie sieci elektryczne i komputerowe w zakładzie powstaną i będą zakończone – mówi S. Ziętkiewicz.Zakład ma jeszcze w planach rozbudowę parkingu dla pracowników. Dzięki temu powstałoby dodatkowo około 300 miejsc postojowych.- Toczą się w tej chwili dyskusje na temat jego lokalizacji – powiedział nam Stanisław Ziętkiewicz i dodał, że nie może znajdować się on na terenie zakładu. Firma na ten cel musi otrzymać dodatkową powierzchnię. Oprócz tego, trwają także rozmowy z władzami miasta na temat włączania się gotowych autobusów do ruchu.- Chodzi o ścieżki komunikacyjne. Jestem dobrej myśli, że to zostanie szybko załatwione – stwierdził S. Ziętkiewicz.Zmiany zaszły również w obszarze produkcji i są związane z przeniesieniem do zakładu całkiem nowych procesów dotyczących wykonania kompletnego autobusu. W poniedziałek, 14 marca br. odbył się pierwszy montaż silnika wraz z jego odpaleniem i… zakończył się powodzeniem.- Obydwie te czynności udało się przeprowadzić z sukcesem. Wysłaliśmy już do Poznania trzydniową produkcję. 24 autobusy ze Starachowic wyjechały z serduszkiem, a więc z silnikiem – pochwalił się kierownik.Do przeniesienia z podpoznańskich Sadów zostało niewiele. Z „grubszych” rzeczy, jak mówi kierownik, są jedynie poręcze w autobusach.- I w zasadzie ze spraw montażowych będzie wszystko. Następne etapy do końca roku to „uczenie” autobusu jego własnej funkcji, bowiem to skomplikowane urządzenie. Znajdują się w nim komputery zarządzające pracą wszystkich urządzeń. Mam tu na myśli silnik i osie oraz te, które montuje klient: kasowniki i  liczniki. Aby to wszystko mogło działać, trzeba wgrać program, który będzie nimi sterował. Zanim gotowy pojazd trafi do klienta, wszystkie te czynności, czyli zarządzanie światłami, drzwiami, kamerami, klimatyzacją itp. muszą być sprawdzone. Ten wielki etap nie jest może skomplikowany, jeśli chodzi o materiał, ale to wielka i koncepcyjna praca ludzka. Tego nie można się nauczyć od razu. Nasi pracownicy zdobywali tę wiedzę ponad rok czasu, a teraz będą to stopniowo wprowadzać w Starachowicach – wyjaśnia kierownik. – Ostatni etap, nie związany bezpośrednio z montażem, to wykonywanie odpowiednich pomiarów i geometrii podstawowych parametrów autobusów, a więc cały finisz i diagnostyka – uzupełnił S. Ziętkiewicz.Większość pracowników, szkolących się w zakładzie w Sadach, już wróciła do Starachowic. W tej chwili nadal pozostaje tam 159 pracowników bezpośredniej produkcji i 39 pracowników administracji. Jeszcze nie wiadomo ile osób z Poznania zdecyduje się na pracę i przeprowadzkę do miasta nad Kamienną.- Rozmowy trwają. Nie jest to łatwa decyzja ze zrozumiałych względów. Jednak z pewnością nie będzie to fala, która przykryłaby Starachowice – mówi Stanisław Ziętkiewicz.Finalnie, po przeniesieniu całej produkcji, w starachowickim MAN-ie pracować będzie w sumie 2300 osób.- W zależności od potrzeb, do tego będziemy dobierali ludzi z rynku przez agencję. Już zaczęliśmy taką akcję, ponieważ będziemy realizować kontrakt grup podłogowych do Indonezji, którego nie planowaliśmy. Właśnie dokonujemy naboru na 100 dodatkowych pracowników – oznajmił S. Ziętkiewicz.Zakład poszukuje spawaczy, lakierników, montażystów oraz ludzi z wyższym wykształceniem, inżynierów z branży motoryzacyjnej. Warunkiem koniecznym jest znajomość języków obcych.- Jeżeli jest to angielski i niemiecki to bardzo dobrze, a jeden z nich to minimum – informuje S. Ziętkiewicz.Już w czerwcu na terenie MAN-a odbędzie się coroczny festyn dla pracowników.- Będą mogli oni zaprosić swoje rodziny i pokazać jak zmienił się zakład. A będzie co zwiedzać – zapowiada Stanisław Ziętkiewicz. – W zasadzie dla laika, który zobaczy autobus schodzący z produkcji w tej chwili, nie będzie się niczym różnił od tego, który wyjedzie na koniec 2016 roku. Wszystkie rzeczy montażowe, więc te, które trzeba dobudować do autobusu już są, poza poręczami. A te przyjdą również niebawem – zapewnia.Termin oficjalnego otwarcia zakładu „po przeprowadzce” nie został jeszcze ustalony.- Trwają dyskusje, czy będzie to jeszcze w tym, czy w przyszłym roku – wyjaśnił Ziętkiewicz.Wtedy po raz pierwszy z zakładu autobus wyjedzie o własnych siłach.- Będziemy chcieli zrobić to bardzo uroczyście – zapowiada kierownik. (J)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *