Getting your Trinity Audio player ready...
|
Mieszkańcy Lipia i Kuczowa sprzeciwiają się przyłączeniu ich miejscowości do gminy Starachowice.
Stosunki na linii Starachowice – Brody są ostatnio bardzo napięte, a są wynikiem uchwał, jakie jednogłośnie podjęła Rada Miejska w sprawie włączenia Kuczowa i Lipia do granic administracyjnych gminy Starachowice. Jeszcze tego samego dnia (30 grudnia) wójt gminy Brody Marzena Bernat zwołała w odwecie nadzwyczajną sesję Rady Gminy, a radni podjęli bliźniacze uchwały w sprawie przyłączenia do gminy Brody terenów, na których znajduje się firma Animex oraz obecnego osiedla Michałów.
Prezydent miasta Marek Materek działa w tej sprawie bardzo szybko, bowiem jeszcze w starym roku do mieszkańców Kuczowa i Lipia trafiły ulotki o korzyściach jakie – zdaniem Urzędu Miejskiego – płynąć będą z przyłączenia do Starachowic. Mowa w nich m.in. o komunikacji miejskiej, dostępności do programów pomocowych dla mieszkańców, takich jak Program Inicjatyw Lokalnych, Budżet Obywatelski, Program Zielone Podwórka, Karta Dużej Rodziny czy Karta Seniora 60+. W odpowiedzi wójt Marzena Bernat w miniony tygodniu spotkała się z mieszkańcami Kuczowa i Lipia.
– Spotkałam się z panem prezydentem Markiem Materkiem 28 grudnia, przyszedł wówczas do mnie i poinformował o zamiarach względem Kuczowa i Lipia. Zapytałam, czy to jest żart, czy prawda. Pan prezydent odpowiedział, że prawda. Próbowaliśmy z zarządem odwieść prezydenta od tego pomysłu i jak widać się nie udało. Prezydent nie powiedział nam, że dwa dni później na sesji będą podejmowane uchwały intencyjne w sprawie zmiany granic administracyjnych kosztem gminy Brody. Był to dla mnie ogromny szok, że w ten sposób prezydent zadziałał, bo do tej pory mieliśmy bardzo dobre stosunki. Takich spraw nie załatwia się w ten sposób, a w tej chwili to działanie oceniam jako partyzanckie, bo najpierw powinno się rozmawiać z władzami. Dlatego szybko zwołaliśmy nadzwyczajną sesję rady gminy i podjęliśmy dwie uchwały intencyjne – mówiła na spotkaniach wójt Marzena Bernat.
W Kuczowie na spotkanie z władzami gminy przyszło blisko 150 mieszkańców, którzy bardzo wyraźnie wyrażali swoje niezadowolenie z planów prezydenta Marka Materka względem ich miejscowości. Dyskusja była bardzo żywiołowa, ale praktycznie jednostronna. Wszyscy byli zdecydowanie przeciwni przyłączeniu się do Starachowic i Rada Sołecka wystosuje w tej sprawie petycję do wojewody Agaty Wojtyszek. Tak naprawdę mieszkańcy nie mogą nic innego zrobić, bo wniosek opiniuje właśnie wojewoda, a ostateczną decyzję podejmuje Rada Ministrów.
Wniosek, jaki płynie ze spotkania w Kuczowie jest jeden, mieszkańcy mówią zdecydowane nie.
– Jak ja mam się czuć, jeżeli ktoś decyduje za mnie czy mam się przyłączyć, czy nie, a Rada Miejska już zdecydowała, że chcę takiego przyłączenia. Korzystając z tego, że Rada Miejska zebrała się w roku sienkiewiczowskim, to ja na propozycję przyłączenia nas do Starachowic daję propozycję prezydentowi, żeby nie brał sobie Kuczowa tylko Niderlandy, a jak mu mało, to niech zrobi referendum na Krymie, ewentualnie na Kamczatce, a może i na Alasce. Jak mało ludzi panu prezydentowi w Starachowicach, to niech bierze się za robotę, bo jest jeszcze młodym człowiekiem. Ciekawi mnie, jaki interes ma w tym pan prezydent, bo bym zrozumiał, gdyby takie plany miał starosta czy wojewoda, ale nie prezydent. Jeśli do tego dojdzie, to ja tego tak nie zostawię i na pewno nigdy nie będę mieszkańcem Starachowic. Obowiązują mnie jakieś prawa i chciałbym, żeby te prawa stały również za mną, a nie przeciwko mnie – powiedział GAZECIE Jerzy Krawczyk, mieszkaniec Kuczowa.
Równie burzliwy przebieg miało spotkanie z mieszkańcami Lipia, w tym jednak przypadku, mimo zdecydowanej większości głosów za pozostaniem w Brodach, nie było jednomyślności. Mieszkańcy pytali panią wójt, co zyskają na tym, że zostaną przy gminie Brody, bo – jak mówili – od lat czują się pomijani przy planowanych inwestycjach.
– Nie chciałabym, żeby teraz to się odbywało na zasadach, że będziemy sobie coś obiecywać w zamian, bo to nie o to chodzi. Tegoroczny budżet jest moim drugim budżetem i jak widzicie w gminie coś powoli się zaczyna dziać. Nie będę podawała konkretnych dat, bo nie mogę tego przewidzieć, ale jeśli chodzi o kanalizację, to teraz robimy ją w Lubieni, a jak skończymy, to drugie w kolejności będzie Lipie – przekonywała wójt Marzena Bernat.
– Jaki interes ma w tym wszystkim prezydent Marek Materek, przecież nie robi tego dlatego, że tak bardzo nas kocha – mówił jeden z mieszkańców.
– Albo chce mieć tereny pod inwestycje, albo mało mu mieszkańców w Starachowicach – komentowała jedna z mieszkanek.
W tej chwili w Starachowicach na pobyt stały i czasowy zameldowanych jest 50.078 osób, a tendencja rokrocznie jest spadkowa. Ilość mieszkańców ma w tym przypadku niebagatelne znaczenie. W przypadku miejscowości z ilością mieszkańców poniżej 50 tysięcy władzę sprawuje burmistrz, a nie prezydent, a Rada Miejska może liczyć do 21 radnych, a nie jak aktualnie 23. Zmiany nazewnictwa z prezydenta na burmistrza, mimo spadku ilości mieszkańców, by nie nastąpiła, bo nazewnictwo pozostanie uznaniowo, ale jeśli chodzi o ilość radnych, to nie będzie innego wyjścia jak zmniejszyć ilość mandatów. Ponadto w okresie przejściowym po ewentualnym przyłączeniu obu sołectw do granic gminy Starachowice, reprezentanci tych miejscowości w radzie gminy Brody staliby się z automatu radnymi Rady Miejskiej i tym samym do kolejnych wyborów samorządowych starachowicka rada liczyłaby 25 radnych. Radni, o których mowa to Piotr Kosmala z Lipia i Jadwiga Bonia z Kuczowa.
Ostatecznie, po burzliwej dyskusji, postanowiono przystąpić do głosowania, które miało zdecydować, czy rada sołecka wystosuje petycję do wojewody ze sprzeciwem w sprawie przyłączenia do gminy Starachowice. Aby głos mieszkańców był ważny, konieczna była obecność co najmniej 10 proc. ogółu. Na spotkaniu obecnych, podpisanych na liście, było 57 mieszkańców, czyli warunek ten został spełniony. 41 osób opowiedziało się za pozostanie w gminie Brody, a 6 chciało przyłączenia do Starachowic.
– Jako radny Rady Gminy w Brodach wspierałem, wspieram i wspierał będę działania pani wójt Marzeny Bernat. Wynik głosowania na zebraniu w Lipiu, gdzie większość mieszkańców była za pozostaniem w strukturach gminy Brody, należy uznać, bo zawsze liczyłem się z głosem mieszkańców, którzy w tej sprawie jasno się wypowiedzieli – ocenił radny z Lipia, Piotr Kosmala.
Mieszkańcy Lipia głośno domagali się obecności na spotkaniu prezydenta Marka Materka lub miejskich urzędników.
– Żałuję, że na te spotkania nie zostałem zaproszony, ale były organizowane przez gminę Brody, dlatego też nie mam o to pretensji. W planie mam spotkania z mieszkańcami Kuczowa i Lipia po spotkaniach z mieszkańcami Starachowic, które w ciągu najbliższych dwóch tygodni będziemy organizowali. Po tym jak uzyskam opinię mieszkańców na ten temat będę mówił o korzyściach z przyłączenia tych miejscowości do Starachowic. Teraz mieszkańcy podejmowali te decyzje trochę w ciemno, bo nie mieli możliwości zweryfikowania informacji z drugiej strony. Jestem przekonany, że więcej będzie chętnych choćby w przypadku Lipia niż tylko te osoby, które na spotkaniu zagłosowały za przyłączeniem. Wyrażam ogromny szacunek dla osób, które odważyły się zagłosować za przyłączeniem do Starachowic – powiedział GAZECIE prezydent Marek Materek.
Pytanie jednego z mieszkańców Lipia, czy prezydent naprawdę tak bardzo kocha mieszkańców Lipia, że chce ich mieć u siebie, tak skomentował Marek Materek:
– Ja kocham wszystkich mieszkańców Starachowic, ale także tych, którzy mogą być mieszkańcami Starachowic i którzy są z tym miastem związani. Zdecydowana większość Lipia i Kuczowa to pracownicy starachowickich firm, to osoby, które korzystają ze szkół i przedszkoli gminy Starachowice. Często może być tak, że początkowo nie rozumiemy skąd taki pomysł, bo takich pomysłów w naszym regionie nie było – odpowiedział prezydent.
Włodarz miasta odniósł się także do opinii na temat ilości mieszkańców, która ma wpływ na ilość radnych w Radzie Miejskiej.
– Nasza rada może się zmniejszyć już w tej chwili, bo będziemy zmniejszać ilość okręgów do 21. Będziemy zmieniać granice okręgów wyborczych, dostosowując je do ilości mieszkańców i z 23 okręgów będzie 21 okręgów, tak zamierzamy to uregulować w tym roku. (mp)