|
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Funkcjonariusz Wydziału Ruchu Drogowego starachowickiej policji zatrzymał 30-letniego mężczyznę, który po pijanemu szarżował po drodze.
Sierżant Patryk Orczyk, pracuje od grudnia ub. roku w naszej komendzie. Wcześniej służył w Komendzie Stołecznej Policji w Warszawie. W minioną sobotę (4 stycznia) wieczorem , jechał samochodem z żoną i dzieckiem do domu. Dojeżdżając do świateł na skrzyżowaniu Alei Wyzwolenia i Miodowej usłyszał kilkukrotne hamowanie auta z piskiem. Gdy oczekiwał na zmianę świateł, zauważył daewoo tico, którego kierowca dziwnie się zachowywał. Wyglądał na pijanego, lub mającego problemy ze zdrowiem. Postanowił to sprawdzić. Poprosił mężczyznę o otworzenie drzwi. Gdy ten nie reagował, okazał mu legitymację służbową i ponowił prośbę, powiadamiając o sytuacji dyżurnego w KPP. Wówczas, jak relacjonowała GAZECIE Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickiej policji, kierowca ruszył autem uderzając w tył wozu funkcjonariusza, potem cofnął, wjeżdżając w stojącego z tyłu opla omegę i znowu „dał” do przodu w auto policjanta.
– Z uwagi na to, że drzwi jego wozu były pozamykane, funkcjonariusz wybił szybę w pojeździe i wyciągnął kierowcę na zewnątrz, uniemożliwiając mu dalszą jazdę. Przypadkowy kierowca, który widział tę sytuację, dobiegł do policjanta, wyłączył silnik daewoo i wyjął kluczyki – mówi rzeczniczka.
Pijanym kierowcą okazał się 30-letni mieszkaniec naszego miasta, który miał w organizmie ok. 2,5 promila alkoholu. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy. Teraz odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości oraz spowodowanie kolizji drogowej, za co grozi do 2 lat pozbawienia wolności oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów od roku do lat 10 plus grzywna do 5 tys. zł za spowodowanie kolizji.
