Getting your Trinity Audio player ready...
|
Do tragedii doszło 21 lutego ub.r. wieczorem w jednym z bloków przy ul. Mrozowskiego w Starachowicach. 29-letni starachowiczanin z 22-letnią małżonką mieszkali tam z matką oskarżonej. Ślub wzięli kilkanaście dni wcześniej. Dlaczego zabiła męża, zadając mu ciosy nożem w serce?
Tego feralnego dnia Małgorzata wróciła około godz. 18.00 z lekcji w liceum uzupełniającym, gdzie się dokształcała. Bywało, że się kłócili. Głównie o to, która rodzina dała więcej pieniędzy na weselu, były też sceny zazdrości. Małgorzata miała pretensje do męża, że popija, a on chciał, by powiedziała jego rodzicom o swojej przeszłości – m.in. o tym, że była karana, nawet za rozbój. W ten lutowy wieczór też spokojnie nie było.
– Mąż był wypity, co mnie bardzo zdenerwowało, bo obiecał, że nie będzie pił. Zaczęłam na niego krzyczeć, a on wziął z podłogi komplet noży kuchennych, który dostaliśmy na ślub, rzucił je na łóżko i powiedział: Jak chcesz, to mnie dźgnij. Wzięłam pierwszy lepszy nóż i zadałam mu cios. Gdy się przewrócił na łóżko i zaczął krwawić, wezwałam pogotowie i prześcieradłem próbowałam zatamować krwotok – zeznała w śledztwie.
Policja informację o zdarzeniu otrzymała od dyspozytora pogotowia ratunkowego. Kiedy patrol tam dotarł, mężczyzna był nieprzytomny. Niestety, nikt mu już nie mógł pomóc. Zmarł. Małgorzatę, przebywającą wówczas w mieszkaniu, zatrzymano do wyjaśnienia. Była w zaawansowanej ciąży. Usłyszała zarzut zabójstwa.
Podczas pierwszej rozprawy, w minioną środę, Małgorzata mówiła przed sądem, że kochała męża.
– To był ułamek sekundy, jedna mała chwila. Oddałabym swoje życie, żeby tylko on żył. Byłam w ciąży, chciałam, żeby się otrząsnął i przestał pić. Bałam się, że będzie tak jak z moim ojcem, który pił i przez to zaniedbywał rodzinę – krzyczała płacząc.
Twierdziła, że zadała mężowi tylko jeden cios nożem, prokuratura przyjęła natomiast, że zadane były dwa. Tego samego zdania są rodzice zamordowanego, którzy są oskarżycielami posiłkowymi w tym procesie.
Dlaczego oskarżona zadała cios akurat w klatkę piersiową? – pytał sędzia.
– Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć, to była chwila – odpowiedziała oskarżona.
Małgorzata urodziła w areszcie synka, który jest pod opieką babci, ona zaś ma ograniczoną władzę rodzicielską. Za zabójstwo grozi jej nawet dożywocie. Kolejna rozprawa odbędzie się 13 lutego br.