Getting your Trinity Audio player ready...
|
Stowarzyszenie „Wrażliwi Społecznie” złożyło do prezydenta Starachowic
Pod koniec lipca br., w Biuletynie Informacji Publicznej ZEC zamieszczone zostało zamówienie, którego przedmiotem jest zaprojektowanie i realizacja w formule pod klucz, zadania inwestycyjnego pn. „Instalacja odzysku energii (IOE) w Starachowicach”, zlokalizowanego na terenie istniejącej kotłowni przy ul. Ostrowieckiej 3 w Starachowicach.
Głos w tej sprawie zabrało Stowarzyszenie „Wrażliwi Społecznie”, które w ubiegłym roku było inicjatorem przeprowadzonego w Starachowicach referendum ws. budowy spalarni. Podczas konferencji, która odbyła się w środę (26 sierpnia br.), przedstawiciele organizacji pozarządowej mówili o konieczności przeprowadzenia debaty w sprawie planowanej inwestycji ZEC.
– Do prezydenta miasta oraz radnych Rady Miejskiej skierowaliśmy dwie petycje. Dotyczą one przeprowadzenia ogólnomiejskiej debaty publicznej. Miałaby ona polegać na formule konsultacji na temat planowanej budowy spalarni – mówił Paweł Lewkowicz, prezes Stowarzyszenia „Wrażliwi Społecznie”. – Dlaczego akurat petycja? Chcemy zabierać głos w ważnych dla nas sprawach. Wiemy doskonale jakim wynikiem zakończyło się referendum, które nie było wiążące. We wnioskach wskazaliśmy, że referendum nie mogło być ważne, bowiem zabrakło publicznej debaty na ten temat. Wierzmy, że nasze petycje przyniosą oczekiwany efekt.
Paweł Lewkowicz dodał, że „Wrażliwi Społecznie” wychodzą z założenia, że „nie ma nic o nas, bez nas”.
– Mieszkańcy, którzy chcą zabrać głos, muszą wypowiedzieć się w tej sprawie. „Wrażliwi Społecznie” nigdy nie opowiedzieli się „za” czy „przeciw”. Chcemy wiedzieć jak najwięcej, by wyrobić sobie opinię na ten temat. Mówienie, że jesteśmy przeciw jest nieprawdą. Skoro to jest wielkie dzieło, które ma powstać, nic tylko informować, jak najwięcej mówić. Mam wrażenie, że jest jeszcze wiele znaków zapytania w sprawie inwestycji.
Wiceprezes stowarzyszenia, Beata Gorczyca zwróciła uwagę na fakt, że „inwestycja nie jest opatrzona do końca prawidłowościami”.
– Może to świadczyć o niejasnych planach i zamiarach. Nasze stowarzyszenie domagało się udzielenia odpowiedzi przez inwestora. Wydawało nam się, że nie powinno być z tym problemów. Stało się jednak inaczej. Jak się okazało, sprawiło to ogromną trudność – mówiła Beata Gorczyca. – Zastanawialiśmy się nad tym, czy przeszkodą może być COVID-19. Jednak prezydent wzmocnił swoją aktywność publiczną. Zorganizował m.in. debatę publiczną na temat rozwoju lokalnego.
***
W spotkaniu z mediami udział wziął wiceprezes Stowarzyszenia „Inicjatywa dla Starachowic”, Zbigniew Kroczek, który wskazał na wiele negatywnych konsekwencji dla miasta po wybudowania instalacji.
– Mówimy o największej w Starachowicach inwestycji na przestrzeni ostatnich lat. Została ona umiejscowiona na terenie miasta, w niecce rzeki Kamiennej, a wszystkie zakłady tego typu powstały z dala od miasta. U nas modernizowana ma być stara kotłownia – powiedział Zbigniew Kroczek. – Na początku, jeszcze kilka lat temu pomysł wydawał się dobry. Jednak przez 5 lat zmieniło się wiele, w tym m.in. warunki dofinansowania. Musimy sobie otwarcie powiedzieć: to będzie typowa spalarnia śmieci. Wymóg jest, by zakład pracował cały czas. Zapas surowca musi być dostarczony na kilka dni. (…) Według nas, usytuowanie spalarni to bardzo ryzykowny pomysł. Wskaźnik spalin jest niebezpieczny dla kobiet w ciąży i dzieci. W pobliżu zakładu mamy kąpielisko Piachy, w promieniu 1 km również Lubiankę. Należy zadać pytanie: czy spalarnia w tym miejscu będzie miała rację bytu? Czy ktoś, kto będzie wypoczywał na terenie zalewów, przyjedzie do Starachowic? (…) Jeśli powstałaby taka inwestycji, odnotujemy diametralny spadek wartości nieruchomości. Niejednokrotnie wybiera się tereny wiejskie, by się tam osiedlić, mając czyste powietrze. Tam można spokojnie funkcjonować. Będzie widoczny exodus mieszkańców. Jeśli w ciągu roku 700-800 mieszkańców opuszcza Starachowice, inwestycja na pewno nie zatrzyma tych ludzi – dodał.