BLOGERZY W POLSKIEJ STOLICY HUMORU

Getting your Trinity Audio player ready...

Maciej i Kasia Marczewscy – dwójka gdyńskich blogerów, którzy niedawno wizytowali Wąchock, zachwalali miasteczko na swoim blogu „Ruszaj w drogę!”.
On ma wrodzoną ciekawość świata, jest świetnie zorganizowany, dzięki czemu zamiast dwóch lub trzech miejsc dziennie, potrafi zwiedzić ich nawet siedem. Nie umie owijać w bawełnę, za to jest bardzo szczery. Lubi dobrą muzykę i robi świetne kanapki.
Ona umie poskromić jego apetyt na poznawanie, dzięki czemu bywają dziennie nie w jedenastu, a siedmiu miejscach. To ona w tym teamie odpowiada za stronę duchową wycieczek, dlatego często są w parkach i rezerwatach, muzeach oraz świątyniach, za czym on nie przepada. W podróży towarzyszy jej zawsze książka, gazeta, kawa i chipsy.
Maciej i Kasia Marczewscy są małżeństwem. Choć zawodowo działają na różnych polach, tym co ich łączy jest niewątpliwie pasja podróżowania. Razem „bujają się” już od dawna, wypuszczając się swoim „clio” w różne zakątki Polski. Nie przepuszczą żadnej okazji na wypad, dobrą imprezę, spacer albo ognisko. Niedawno byli w Wąchocku, o czym donosili na swoim blogu „Ruszaj w drogę!”.
Od 27 stycznia do 2 lutego ukazało się kilka obszernych tekstów, okraszonych filmem oraz zdjęciami. Był także wywiad z honorowym sołtysem – Markiem Samsonowskim, który – jak się okazało – objął patronatem akcją blogerów, 50 najlepszych dowcipów i zestawienie 20 odpowiedzi na potencjalne pytania turystów o miasto Wąchock. O tym, skąd wziął się pomysł na przyjazd tutaj, jak wspominają Wąchock i czy jeszcze tutaj powrócą, opowiadają w wywiadzie, jaki udzielili naszej GAZECIE.
GS: Oboje jesteście blogerami?
Maciej: Zgadza się. Posiadamy własną stronę internetową www.ruszajwdroge.pl, na której znajduje się nasz blog. Zamieszczamy tam własne artykuły dotyczące odkrywania wyjątkowych miejsc w Polsce. Od półtora roku piszemy regularnie o tym, jak można ciekawie spędzić wolny czas nie wyjeżdżając za granicę kraju. Pokazujemy, że warto ruszyć w drogę i zacząć odkrywać najbliższą okolicę, która niejednokrotnie może nas bardzo zaskoczyć.
Kasia: W Polskę wyruszamy kilka razy do roku. Zwykle na dłuższe, dwutygodniowe urlopy, ale staramy się także wykorzystywać długie weekendy i inne nadarzające się okazje. Wystarczy tylko się spakować i obrać dowolny kierunek.
GS: Czy kiedykolwiek wcześniej byliście w Świętokrzyskiem?
Kasia: Nie, to był nasz pierwszy raz. Koniecznie chcieliśmy zobaczyć Gołoborze znajdujące się w najniższych górach w Polsce i opisać je na blogu. Zastanawialiśmy się również, co ciekawego można zobaczyć w regionie, o którym tak mało wiedzieliśmy. Mieliśmy nadzieję, że pochodzimy sobie po przyjemnych pagórkach, a tymczasem okazało się, że większość czasu i tak spędziliśmy zwiedzając całe województwo. Trochę z powodu pogody, ale głównie dlatego, że znaleźliśmy wiele miejsc i atrakcji, które nas zaintrygowały.
GS: Przyjechaliście tu z jakimś z góry określonym planem, czy był to raczej spontaniczny wypad?
Maciej: Niestety, dysponujemy ograniczonym czasem, dlatego nasze wyjazdy są bardzo szczegółowo zaplanowane. I tego planowania musieliśmy się nauczyć. Podczas pierwszych wypadów w Karkonosze plan był tak napięty, że brakowało nam czasu na odpoczynek.
Kasia: Na szczęście tym razem zadbałam o to, aby wpisać go w grafik. Dzięki temu mogliśmy sobie pozwolić na większą spontaniczność i podziwianie świętokrzyskiej przyrody.
GS: Gdzie nocowaliście?
Kasia: W Trzciance, u podnóża Łysej Góry. To była agroturystyka, którą prowadzi pani Gosia. Cudowne miejsce! Całe zatopione wśród drzew i łąk, na uboczu od głównej drogi. Piękne i ciche, jak w raju. Do tego codziennie rano mogliśmy pójść do ogródka urwać sobie sałaty czy szczypiorku na śniadanie, a po południu wdrapać się na czereśnię i jeść owoce. Dla nas, mieszczuchów, którzy mogą sobie co najwyżej pozwolić na wysianie rzodkiewki na balkonie, była to niesamowita sprawa. Klimat tego miejsca oczarował nas na tyle, że Trzciance poświęciliśmy osobny artykuł na blogu, w którym napisaliśmy, za co lubimy agroturystykę.
GS: Jak wyglądał wasz przeciętny dzień?
Maciej: To co robiliśmy danego dnia zależało w głównej mierze od pogody. Przed wyjazdem przygotowaliśmy kilka scenariuszy zwiedzania: piesze wycieczki po górach, zejścia do podziemi, zwiedzanie świętokrzyskich miast i turystycznych atrakcji. Decyzję o tym gdzie pojedziemy podejmowaliśmy każdego wieczora, śledząc pilnie prognozy pogody, a ta niestety nas nie rozpieszczała.
Kasia: Kiedy planuje się taki urlop, trzeba być elastycznym, żeby żadne zewnętrzne warunki nie popsuły humoru. Dlatego mieliśmy plan A, B, a do tego jeszcze C i D, tak na wszelki wypadek. Jedno było niezmienne – każdy dzień zaczynał się od kawy, przyrządzanej w zaparzaczu, z którym nigdy się nie rozstajemy. Jeśli wyprawialiśmy się w góry, było wiadomo, że czeka nas całodniowa wycieczka. W przypadku zwiedzania miast, potrafiliśmy zajechać do kilku jednego dnia, w zależności od tego, ile było w nich atrakcji. Dzień zwykle kończyliśmy przeglądem zrobionych zdjęć i podzieleniem się nimi z naszymi czytelnikami na u i Instagramie.
GS: Skąd pomysł, żeby odwiedzić Wąchock?
Maciej: Z początku był tylko jednym z kilkunastu miejsc, które chcieliśmy zobaczyć w tej okolicy. Wiedzieliśmy o nim niewiele.
Kasia: Tak naprawdę wybraliśmy go, ponieważ… to Wąchock. Powód był taki sam, dla którego Maciek nie przepuścił wizyty w Pcimiu, Pacanowie i Piątku. Dopiero po powrocie przekonaliśmy się, że Wąchock jest naprawdę niezwykły.
GS: Skąd znaliście to miasteczko?
Maciej: Nie będziemy ukrywać, że nie różniliśmy się od większości osób w Polsce, które znają go tylko z dowcipów. Nie zastanawialiśmy się nawet, czy Wąchock jest miastem i jak wygląda w rzeczywistości. Wiedzieliśmy o żartach, w których główną rolę odgrywał sołtys i przeczytaliśmy w regionalnej broszurze, że jest tu zabytkowy klasztor. Szczerze mówiąc – nie brzmiało to zbyt przekonująco i o mały włos mogliśmy pominąć to miejsce. Miałem jednak przeczucie, że znajdziemy tutaj coś inspirującego. Już kilka razy zdarzyło się nam w trakcie podróży, że byliśmy zaskakiwani przez to, co odkrywaliśmy na miejscu. I tak samo było z Wąchockiem.
GS: Co zrobiło tu na was największe wrażenie?
Maciej: Przyjechaliśmy do Wąchocka dosłownie na chwilę i zaczęliśmy kręcić materiał filmowy, który z założenia miał być żartem samym w sobie, jednak to, co zobaczyliśmy w klasztorze spowodowało nieoczekiwany zwrot sytuacji. Zmieniliśmy koncepcję. Okazało się, że znaleźliśmy się w wyjątkowym miejscu i że będziemy chcieli pokazać je naszym czytelnikom.
GS: I już wtedy pojawił się pomysł na wspólną akcję z samorządem?
Maciej: Kręcąc materiał wiedzieliśmy, że relacja z Wąchocka będzie wyjątkowa. Nie wiedzieliśmy tylko jeszcze dlaczego. Po wielu miesiącach, podczas przygotowania relacji, wpadliśmy na niekonwencjonalny pomysł, aby przeprowadzić wspólną akcję promocyjną z działaczami z Wąchocka. Skontaktowałem się z Honorowym Sołtysem Markiem Samsonowskim i nakreśliłem koncepcję. Pomysł chwycił i w krótkim czasie narodziła się akcja „Tydzień z Wąchockiem”, podczas której w ostatnim tygodniu stycznia nasz blog opanował Wąchock.
Kasia: Któregoś dnia Maciej zapytał, czy zgadnę z kim dzisiaj rozmawiał przez telefon. Próbowałam kilka razy. Nie przyszłoby mi nawet do głowy, że mógł namierzyć i skontaktować się z Sołtysem Wąchocka. A jednak…
GS: Na czym polegała akcja?
Maciej: Honorowy patronat objął nad nią Marek Samsonowski – Honorowy Sołtys Wąchocka., a wsparcia udzieliły jej Urząd Miasta i Gminy, Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i kilka lokalnych organizacji takich jak: OSP Wąchock, samorząd wąchockiego gimnazjum i świętokrzyskie portale turystyczne. Przez cały tydzień – od 27 stycznia do 2 lutego – na „Ruszaj w Drogę!” pojawiały się artykuły, ciekawostki i inspiracje związane z Wąchockiem. Byliśmy także bardzo aktywni na naszym profilu na u, gdzie publikowaliśmy materiały filmowe, stworzyliśmy galerię zdjęć z Wąchocka i… dzieliliśmy się dowcipami. Rezultaty akcji można teraz obejrzeć na http://www.ruszajwdroge.pl/wachock. Powstało 5 tematycznych artykułów pokazujących Wąchock, jako inspirujące miasto, z ciekawą historią, bogatym dziedzictwem cystersów i… z oryginalnymi pomysłami na promocję. Nie zabrakło także dowcipów i ciekawych anegdot opowiadanych przez sołtysa Wąchocka, którego udało namówić się na wywiad. Opublikowaliśmy także krótki film o Wąchocku. Nasza akcja była eksperymentem, który z jednej strony pokazał, w jaki sposób samorząd może współpracować z blogerami, a z drugiej miał pozwolić czytelnikom na poczucie tego samego, co czuliśmy my, gdy przyjechaliśmy do Wąchocka. Chcieliśmy, żeby z każdym kolejnym artykułem odkrywali nowe, nieznane wcześniej oblicze. A wszystko po to, aby na koniec powiedzieć do siebie „Wow. Coś w tym jest!”
GS: Wąchock to pierwsze miasto opisywane na waszym blogu?
Maciej: Jedno z wielu odwiedzonych przez nas, ale pierwsze, o którym zdecydowaliśmy się napisać na taką skalę. Na „Ruszaj w Drogę!” znajduje się także obszerna relacja z naszego pobytu w województwie świętokrzyskim, a także opisy przygód w najciekawszych miejscach regionu. Oprócz artykułów, mamy filmowe relacje z Szydłowa, Kałkowa-Godowa, Skarżyska-Kamiennej, zamku w Krzyżtoporze i pieszego szlaku Gór Świętokrzyskich. Wszystkie dostępne są na naszym kanale na Youtube i oficjalnym serwisie turystycznym województwa tv.swietokrzyskie.travel. Opisaliśmy też inne regiony Polski. Jestem przekonany, że każdy znajdzie u nas coś dla siebie.
GS: Komu polecilibyście przyjazd do Wąchocka?
Kasia: Nasze artykuły, polecenia i akcje kierujemy do wszystkich osób, które z różnych przyczyn nie wiedzą, co ciekawego można zobaczyć w danym miejscu i że w ogóle jest tam coś, po co warto jechać. Dlatego Wąchock polecilibyśmy i każdemu, kto szuka ciekawostek o niezwykłych miejscach, kto lubi – tak jak my – przełamywać stereotypy, ale także każdemu turyście, który zapuści się w Świętokrzyskie. Dlaczego? Bo warto zwiedzać i odkrywać Polskę!
GS: Czy zamierzacie tu jeszcze wrócić?
Maciej: Wrócimy tutaj na pewno. Podczas akcji „Tydzień z Wąchockiem” nawiązaliśmy kontakt z kilkoma osobami z regionu, których nie mieliśmy okazji poznać osobiście. Poza tym, nie da się zwiedzić całego regionu w dwa tygodnie. Już w drodze powrotnej do domu układaliśmy w głowach pomysły na kolejne dni spędzone w Świętokrzyskiem. To samo po powrocie powiedzieli nam nasi czytelnicy i wskazali kolejne ciekawe miejsca.
Kasia: Poza tym sołtys obiecał, że oprowadzi nas po Wąchocku, a takiej okazji po prostu nie można przepuścić!
GS: Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych równie udanych podróży.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *