Getting your Trinity Audio player ready...
|
Z inicjatywy Powiatowej Rady Pamięci w Starachowicach uczczono przypadającą dziś 80. rocznicę śmierci por. Zygmunta Procha, policjanta i bojownika Armii Krajowej, szefa komórki kontrwywiadu wojskowego iłżeckiego Obwodu ZWZ – AK, który zginął w Starachowicach wytropiony przez niemieckich okupantów. Uczestnicy rocznicowych obchodów spotkali się przy jego pomniku zlokalizowanym przy wejściu do starachowickiej komendy policji.
Zygmunt Proch urodził się 12 maja 1906 roku w Kawęczynie w powiecie sochaczewskim (dzisiejsze województwo mazowieckie). Jego dziadek walczył w powstaniu styczniowym a ojciec był żołnierzem Legionów Polskich. Po ukończeniu Gimnazjum Towarzystwa im Jana Zamojskiego w Warszawie w 1928 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu. Po jej ukończeniu mianowany został ppor. rezerwy, a po odbyciu ćwiczeń porucznikiem. Ukończył również studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Podjął w pracę w Komendzie Głównej Policji Państwowej w Warszawie, gdzie został podkomisarzem wydziału śledczego. Po napaści Niemiec na Polskę został ewakuowany na Wschód do miejscowości Równe. Tam dostał się do sowieckiej niewoli, z której wykupiła go żona. Po powrocie do podbitej przez Niemców Warszawy por. Zygmunt Proch podjął pracę w podporządkowanej Niemcom Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa, nazywanej, od koloru mundurów, „granatową policją”. Równocześnie podjął działalność w Związku Walki Zbrojnej, przemianowanej później na Armię Krajową. Pod koniec 1939 roku z rozkazu zwierzchników został skierowany do Starachowic, by zorganizować komórkę kontrwywiadu wojskowego w Obwodzie Iłża ZWZ – AK. Gdy powstała został jej szefem.
– W pracy konspiracyjnej posługiwał się pseudonimami: „Andrzej”, „Staszek”, „Wójcik” – informuje Robert Pióro z Powiatowej Rady Pamięci w Starachowicach.
– W policji zatrudniał ludzi będących już żołnierzami AK, natomiast tych, którzy już byli policjantami wciągał do pracy konspiracyjnej w szeregach AK. Zwalczał bandytyzm, uprzedzał o planowanych przez Niemców aresztowaniach i łapankach, dzięki czemu dziesiątki osób uniknęły śmierci. Dokumentował popełnione przez okupanta zbrodnie. Uwalniał z aresztu ludzi z podziemia. Nie ma chyba działającego w tych okolicach oddziału partyzanckiego, który nie korzystałby z jego pomocy. Na strychu swego domu, ryzykując życie własne i rodziny, ukrywał poszukiwanych przez Niemców ludzi, w tym również Żydów. Ukrywał ich także w mieszkaniach przyjaciół, zapewniając im względną ochronę ze strony policji. Niemcy byli coraz bliżej odkrycia konspiratora. Przeczuwał to. Chciał uciekać ze Starachowic. Nie zdążył. W dniu 19 lutego 1944 roku rano Niemcy otoczyli jego dom. Nie poddał się. Zmarł na skutek ran poniesionych w walce. Uczestnicy skromnej uroczystości pogrzebowej na cmentarzu przy ulicy Zgodnej w pewnym momencie usłyszeli dobiegający z pobliskiego lasu śpiew. Tak żołnierze Armii Krajowej żegnali partyzancką piosenką swego kolegę – dodaje Robert Pióro.
Dokładnie 80 lat po jego śmierci, czyli 19 lutego br. przypomniano jego postać w czasie uroczystości przy poświęconej mu tablicy, usytuowanej przy wejściu do budynku Komendy Powiatowej Policji w Starachowicach przy Alei Armii Krajowej. Funkcjonariusze zaciągnęli w tym miejscu wartę honorową, a komendant jednostki Paweł Szczepaniak zainaugurował wydarzenie prezentując zebranym życiorys bohatera. W obchodach oprócz organizatorów, czyli członków Powiatowej Rady Pamięci w Starachowicach wzięli udział także m.in. posłanka PiS Agata Wojtyszek, starosta powiatu starachowickiego Piotr Ambroszczyk, przedstawiciele harcerzy oraz organizacji patriotycznych. Po okolicznościowych przemówieniach złożono kwiaty i zapalono znicze. Na koniec uczestnicy zgromadzili się na grobie por. Zygmunta Procha na cmentarzu parafialnym przy ulicy Zgodnej, gdzie okazali mu szacunek symboliczną minutą ciszy i zapaleniem „świateł pamięci”.