Jarosław Łyczkowski i Sławomir Celebański / fot. Gazeta Starachowicka

SETKI TYSIĘCY ZŁOTYCH NA OBSŁUGĘ PRAWNĄ ZAKŁADU ENERGETYKI CIEPLNEJ W STARACHOWICACH

Getting your Trinity Audio player ready...

Podczas wtorkowej (15 marca br.) konferencji prasowej działacze Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic poruszyli temat wydatków Zakładu Energetyki Cieplnej na zewnętrzną obsługę prawną, choć w miejskiej spółce na pełen etat zatrudniony jest radca prawny. Nakłady na usługi prawnicze w ciągu kilku lat wyniosły łącznie blisko 700 tysięcy złotych.
Jarosław Łyczkowski i Sławomir Celebański / fot. Gazeta Starachowicka
Wydatki ZEC na obsługę prawną (radca prawny ZEC, adwokat z Kielc i kancelaria prawnicza z Warszawy) zestawiono z wynagrodzeniem dla adwokata Piotra Capały na usługi prawnicze dla stowarzyszenia, które od 2019 do 2023 roku wyniosło nieco ponad 17 tysięcy złotych.
– Naszym zdaniem Zakład Energetyki Cieplnej szasta pieniędzmi, m.in. na obsługę prawną zarówno działalności bieżącej, jak i działalności, związanej z Instalacją Odzysku Energii tzw. spalarnią śmieci – mówił prezes SIDS, Sławomir Celebański. – Kluczowe dla funkcjonowania firmy jest to, kto nią zarządza. To, jakich menadżerów zatrudniamy, ma również wpływ na to, jakie koszty później ponosimy. Menadżer, który ma dużo w głowie, nie wyda beztrosko pieniędzy na obsługę prawną, na doradztwo czy analizy, które są mu zbędne, gdyż tę wiedzę ma w głowie. Zakład Energetyki Cieplnej pozwala sobie na rozrzutność w postaci wydatkowania dużych pieniędzy na obsługę prawną, która de facto powinna być zapewniona przez zatrudnionego radcę prawnego. Czy Zakład Energetyki Cieplnej potrzebuje kancelarii adwokackiej z Warszawy? Te koszty prędzej czy później przełożą się na wzrost cen ciepła dla odbiorców. Czy zdaniem prezydenta miasta oraz radnych Rady Miejskiej umiar w wydatkowaniu pieniędzy publicznych został zachowany? – dodał Celebański, zwracając uwagę na problem z dostępem stowarzyszenia do informacji publicznych. – Kancelaria z Warszawy jest angażowana, by blokować proste sprawy związane z dostępem do informacji. To jest to skandal, że spółka finansowana z naszych „kieszeni”, spółka komunalna odmawia dostępu do informacji.
Jarosław Łyczkowski przypomniał, że gmina Starachowice miała w planach budowę biogazowni i bioelektrowni, które miały powstać przy ul. Radomskiej. Jak mówił, w 2014 roku, tj. za kadencji prezydenta Sylwestra Kwietnia podpisano listy intencyjne w tej sprawie. Jednak w 2016 roku, w nie do końca wytłumaczonych okolicznościach i po protestach mieszkańców, inwestor wycofał się, a w przestrzeni publicznej zaczął pojawiać się temat budowy spalarni śmieci. Jarosław Łyczkowski zwrócił uwagę, że mniej więcej w tym samym czasie w kierunku biogazu poszła gmina Potęgowo, która obecnie stawiana za wzór pod względem zielonej energii. Co ciekawe, na czele gminy Potęgowo stoi związany z Ruchem Marka Materka, Dawid Litwin.
– Jak niedawno przekonaliśmy się w wyniku wojny w Ukrainie, ceny gazu poszybowały w górę. Firmy w Starachowicach, których produkcja opiera się na gazie, przeżywały kryzys związany ze wzrostem cen tego surowca. Szkoda, że inwestycja w biogazownię zakończyła się w Starachowicach fiaskiem – mówił J. Łyczkowski. – W Starachowicach z ekologii, pozostało nam tylko słowo „eko”. Dzisiaj prezydent wmawia nam, że coś ma cechy ekologiczne. To jest mydlenie oczu, to jest ekościema, którą uprawia prezydent Starachowic, bo żadna inwestycja w spalanie śmieci nie jest i nie będzie przedsięwzięciem ekologicznym  – podkreślił.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *