Getting your Trinity Audio player ready...
|
35–letniego mężczyznę, który zasłabł na ulicy, uratował strażnik. Zatrzymał auto, złapał apteczkę i ruszył z pomocą. Kto wie, co by się stało, gdyby nie ta szybka reakcja?
Mężczyzna był nieprzytomny, ale nie oddychał. Leżał na ulicy Wysockiego w poprzednią sobotę wieczorem, a wokół niego zgromadzili się przechodnie. Szczęście, że jechał tamtędy strażnik. Bez zastanowienia wcisnął ostro hamulec. W ruch poszła apteczka. Podbiegł do poszkodowanego i udzielił mu pierwszej pomocy przedmedycznej. Na pytanie, czy ktoś wezwał karetkę usłyszał, że nie można się było dodzwonić. Madyków szybko wezwała żona strażnika, która jechała z nim autem. Przybyły na miejsce lekarz zabrał mężczyznę do szpitala.
To kolejny przypadek, gdy strażnik miejski, tym rzem po służbie, uratował ludzkie życie.