W MAN zaczyna się przeprowadzka

Getting your Trinity Audio player ready...

W starachowickim zakładzie MAN trwają przygotowania do przeniesienia produkcji z Sadów. Ponad 100 pracowników szkoli się pod Poznaniem, a w Starachowicach prowadzone są inwestycje za kilkadziesiąt milionów złotych.
Nowy budynek obsługi klienta, socjalno – biurowy, myjnia, kabina szczelności, stacja benzynowa i gazowa, do tego place, oświetlenie i drogi. To wszystko musi być gotowe w miejscowym MAN przed latem 2016.
– Dotąd budowaliśmy autobusy do pewnego momentu. Powstawały u nas nadwozia, które wysyłaliśmy do Poznania w celu dalszej ich zabudowy. Chcemy, aby w III kwartale 2016 roku autobusy wyjeżdżały stąd już kompletne – powiedział GAZECIE Stanisław Ziętkiewicz, kierownik zakładu w Starachowicach.
Zakład musi być przystosowany do nowych technologii, powstanie 600 nowych miejsc pracy na bezpośredniej produkcji i 150 w produkcji pośredniej. W budowie jest Centrum Sprzedaży Autobusów dla klientów, myjnia, stacja benzynowa i diagnostyki z możliwością robienia geometrii, co wiąże się z inwestycjami na dużą skalę. Większość znajdzie się w miejscach wyburzonych budynków, nie sposób było bowiem ich zaadaptować pod nowe cele z uwagi na przestarzałą konstrukcję albo zbyt duże koszty. Tak będzie z ponad 50-letnim gmachem, który w tym tygodniu ma zniknąć z placu. Zastąpi go nowoczesny budynek socjalno-biurowy, który – jak przekonuje kierownik – będzie nie tylko ładny, ale i reprezentacyjny i – co istotne – przybliży pracowników obsługi produkcji do działu, z którym będą współpracowali. W budynku, gdzie znajdowała się logistyka (niski, obok dyżurki) będzie po przebudowie nowoczesne Centrum Obsługi Klienta.
– To będzie potężny gmach, gdzie będziemy mogli godnie przyjąć klientów z całego świata – mówi Ziętkiewicz. – Zaczęliśmy na początku roku, ale od dwóch tygodni prace idą już pełną parą. Uzyskaliśmy pozwolenia i wyłoniliśmy firmy, które zajmą się przebudową. Chcielibyśmy zdążyć przed latem przyszłego roku. Równocześnie trwa przeprowadzka linii z Sadów k/Poznania. Zgraliśmy to z czasem naszych wakacji letnich i zimowych, by w przyszłoroczne wakacje autobus wyjeżdżał ze Starachowic na kołach – mówi Ziętkiewicz.
Nie mniejszym wyzwaniem będzie przejęcie z Poznania zakresu technologii produkcji. Służyć temu mają szkolenia, które rozpoczęły się w zeszłym roku.
– Dla niektórych zawodów trwać będą półtora roku. Nie wszyscy wiedzą, jak skomplikowanym urządzeniem jest dziś autobus, z jak wielu bloków informatycznych, komputerów zarządzających jego pracą czy urządzeń peryferyjnych się składa. Nasza załoga musi to wiedzieć, zwłaszcza, że nasze produkty nie są standardowymi. Robimy je pod klienta. Można zatem powiedzieć, że nasza nauka trwać będzie do końca – stwierdza szef starachowickiego zakładu MAN.
W tej chwili w Poznaniu szkoli się ponad stu pracowników. Dotyczy to różnych działów, które przejmowane są z Poznania. Pierwsza dwudziestka, która szkoliła się w ramach pilotażowego programu, wróciła do Starachowic.
– Chcieliśmy sprawdzić się logistycznie, żeby przy większej grupie nie było już niespodzianek – tłumaczy prezes – jest to pierwsza tak duża akcja przenosin w przemyśle motoryzacyjnym na świecie. Ani na chwilę nie wstrzymujemy produkcji, a klient – jak założyliśmy sobie – ma tego nawet nie zauważyć, zarówno jeśli chodzi o jakość, jak i czas oczekiwania na gotowy wyrób.
MAN realizuje też duży projekt, mający na celu zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery, co wiąże się z wytycznymi Unii Europejskiej. Zgodnie z nimi wszystkie zakłady do 2020 r. będą musiały ograniczyć emisje o 20 proc. W MAN, jak zapowiada Ziętkiewicz, uda się to w tym roku i to nie o 20 a o 36 proc.
– Świadomi tego, że realizujemy inwestycję w centrum miasta, chcemy powiedzieć ludziom, że będzie im z tego tytułu lepiej. Starachowice będą pierwszym zakładem koncernu MAN, a myślę że także i Volkswagena, który już w 2015 r. będzie mógł się poszczycić osiągnięciem celów z 2020 r. – mówi Ziętkiewicz.
Nie byłoby to oczywiście możliwe, gdyby nie ogromne nakłady na izolacje dachów, ścian, wprowadzenie rekuperacji ciepła i oświetlenia ledowego na halach. Pierwsze z bloków zasilanych gazem uruchomione zostały w minioną sobotę, z czym połączone zostało otwarcie Centrum Treningowego dla zaczynających tu pracę. W ciągu jednego cyklu szkoleniowego będzie mogło się tutaj kształcić dwadzieścia osób, na razie dotyczy to montażystów, ale niewykluczone, że z czasem obejmie też lakierników. Bo, jak przyznaje kierownik, coraz trudniej dziś o wykwalifikowaną kadrę.
– Jesteśmy dosyć wybredni, a nasze oczekiwania są dosyć wysokie – nie kryje Ziętkiewicz. Stąd między innymi wspólne działania z samorządami i SSE w celu uruchomienia w Starachowicach klasy patronackiej MAN, która kształciłaby młodzież pod potrzeby zakładu.
– Liczymy na młodych i zdolnych ludzi, ale do tego czasu musimy kształcić ich sobie sami. Powiększyliśmy już załogę o ok. 200 osób, a to dopiero początek. Szansa na pracę jest bardzo duża, pod warunkiem, że chce się pracować. Będziemy przygotowywać zakład do nowych wyzwań, co otwiera nam perspektywę na kilkanaście lat. Gra toczy się o wysoką stawkę, nie może się nam nie udać – przekonuje Ziętkiewicz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *