Getting your Trinity Audio player ready...
|
„Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej” znajdujący się przy ulicy Piłsudskiego od lat dzieli mieszkańców Starachowic. Jedni mówią, że to symbol radzieckiej dominacji, drudzy podkreślają, że w styczniu 1945 roku Starachowice zostały wyzwolone przez jednostki I Frontu Ukraińskiego. Pomnik ten kolejny raz został zdewastowany.
„Bohaterom poległym za wyzwolenie z niemieckiego jarzma. Miasto Starachowice” – taki napis widnieje na pomniku przy ul. Piłsudskiego, który zgodnie z uzyskanymi z Biura Informacji i Poszukiwań Polskiego Czerwonego Krzyża informacjami oraz dokumentami znajdującymi się w Urzędzie Miejskim, jest jednocześnie mogiłą wojenną, gdzie prawdopodobnie spoczywa siedmiu żołnierzy Armii Czerwonej.
Starania o ekshumację szczątków i przeniesienie ich do innego grobu na dowolnym cmentarzu wojennym, zlokalizowanym na terenie województwa świętokrzyskiego, prezydent Marek Materek rozpoczął już w 2015 roku. Z takim pismem wystąpił do wojewody, argumentując, że pomnik uważany jest za symbol dominacji sowieckiej.
– Wielokrotnie doszło i nadal dochodzi do bezczeszczenia mogiły, a do Urzędu Miejskiego wpłynęły pisma od mieszkańców oraz przedstawicieli związków i organizacji działających na terenie miasta, w sprawie przeniesienia mogiły – mówił wówczas prezydent.
Ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce, w 2016 r. sprzeciwił się planom ekshumacji i zaznaczył, że za dbałość o pomnik odpowiadają lokalne władze. Natomiast w 2018 roku sprawa wróciła, wywołując kontrowersje na skalę międzynarodową. Polskie i rosyjskie media poinformowały, że ambasador Rzeczypospolitej w Moskwie został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rosji, aby wyjaśnić działania w związku z pomnikiem w Starachowicach.