Mieszkańcy Starachowic sprzeciwiają się uciążliwej działalności tartacznej przy ulicy Kanałowej. Hałdy zrębków drewna stają się miejscem niebezpiecznych zabaw dla dzieci, a donośny hałas i dym budzą obawy o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców. Władze otrzymały protesty i żądania zaprzestania tej działalności.

OSZUŚCI GRASUJĄ

Getting your Trinity Audio player ready...

Ofiarą osobnika, podającego się za pracownika spółdzielni, padła w ubiegłym tygodniu 78-letnia mieszkanka ulicy Waryńskiego w Starachowicach. Prawdopodobnie ten sam mężczyzna próbował tej samej sztuczki ze starszym mężczyzną. Ten jednak pokazał mu drzwi.
Kobieta zaufała mężczyźnie i wpuściła go do mieszkania. Miał sprawdzić licznik prądu i skontrolować napięcie w gniazdkach. Napomknął jej również o zwrocie za prąd. Miała nadpłacić ok. 70 zł. Szkoda tylko, że razem z mężczyzną, znikły pieniądze, które trzymała w szufladzie. Oszust musiał je wyjąć z portfela, znajdującego się w jednym z regałów.
Prawdopodobnie ten sam mężczyzna próbował tej samej sztuczki z innym mieszkańcem tejże ulicy. Tym razem jednak senior był czujny i gdy usłyszał tylko coś o nadpłacie, która – jak wiedział – nie należała się mu w ogóle – pokazał mu drzwi.
Policja odebrała także sygnały o dwóch osobach, podających się za pracowników firmy energetycznej, które pojawiły się na ulicy 9 Maja i nakłaniały mieszkańców do podpisania umów na dostawę energii.
– Na miejsce od razu udali się policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu i Przestępczości Nieletnich. Zauważyli kobietę i mężczyznę, odpowiadających rysopisowi. Faktycznie byli to przedstawiciele jednej z firm energetycznych i nie popełnili żadnego oszustwa – powiedziała GAZECIE Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickiej policji, która apeluje o zgłaszanie wszystkich niepokojących sygnałów. Każdy z nich, jak zapewnia, zostanie dokładnie sprawdzony. (An)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *