Z emocjami ale bez goli. Bezbramkowy remis Łysicy z Arką.

Getting your Trinity Audio player ready...

Ostatnie spotkanie obu zespołów, w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu było jednym z najbardziej emocjonujących meczów całych rozgrywek w RS Active 4 lidze. 7 goli, zwroty akcji i zwycięski gol dla Łysicy w ostatnich sekundach meczu – wiosenne zwycięstwo Łysicy nad Arką mogło rozbudzić nadzieję kibiców na obejrzenie równie emocjonującego spotkania.

Dzisiejsze spotkanie jedenastek z Bodzentyna i Pawłowa różniło się jednak od ich poprzedniego starcia. W pierwszej części zamiast szybkiej wymiany ciosów oba zespoły postawiły na ostrożną grę, skupioną na zneutralizowaniu ataku przeciwnika. Sytuacji bramkowych mieliśmy jak na lekarstwo. W 22 minucie Kamil Uciński urwał się pilnującemu go obrońcy ale strzał zablokował kolejny z defensorów Arki. Z drugiej strony jedna z nielicznych prób w wykonaniu Kacpra Tumulca wyraźnie minęła bramkę Łysicy.

Dużo więcej działo się na murawie po wznowieniu gry. W krótkim odstępie czasu dwie groźnie zapowiadające się kontry gospodarzy faulami przerywali Adrian Foks i Krystian Sornat, za co obaj piłkarze Arki obejrzeli żółte kartki. W 54 minucie Mykola Teryanyk popędził samotnie skrzydłem ale próbujący zamknąć jego centrę Kasper Siwek nie sięgnął piłki. W 63 minucie centrostrzał Michała Nawrota sprawił nieco problemów Konradowi Żytniewskiemu ale golkiper Arki przeniósł piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi na bramkę strzelał Mirosław Kalista ale po rykoszecie piłka trafiła wprost w ręce strzegącego bramki Łysicy Huberta Banacha.

W ostatnim kwadransie na brak pracy nie mógł narzekać bramkarz Arki Konrad Żytniewski. W 78 minucie, po kolejnej akcji prawą stroną, bliski szczęścia był Hlib Polaszenko ale obrońcy Arki zdołali wybić piłkę tuż sprzed własnej bramki. Ten sam zawodnik w 85 minucie zza pola karnego strzelił tuż nad poprzeczką bramki gości. Trzy minuty przed końcem przy strzale w długi róg w wykonaniu Dominika Chrzanowskiego kapitalną interwencją popisał się ponownie Żytniewski.

Skupiona na defensywie Arka szukała swoich okazji do rozstrzygnięcia meczu w kontratakach. Po jednym z ataków bliski szczęścia był wprowadzony do gry kwadrans przed końcem meczu Maciej Pokora ale obrońcom Łysicy udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Ostatecznie, mimo kilku dobrych okazji z obu stron, w niedzielne popołudnie gole na stadionie w Bodzentynie nie padły i spotkanie zakończyło się remisem 0:0.

Przyjechaliśmy do Bodzentyna z zamiarem wywalczenia przynajmniej jednego punktu. Zremisowaliśmy bezbramkowo więc cel po części udało się zrealizować. Oba zespoły miały swoje okazje do strzelenia zwycięskiego gola, jednak z przebiegu gry remis wydaje się być sprawiedliwym wynikiem.” powiedział po meczu kapitan Arki Pawłów Mirosław Kalista.

Łysica Bodzentyn – Arka Pawłów 0:0

Żółte kartki: Foks A., Sornat K.

Arka Pawłów: Żytniewski K. – Tumulec K., Drożdżał N., Serek K., Kosztowniak P., Wojton M., Foks A., Raźny M., Sornat K., Nogaj D. (70’ Pokora M.), Kalista M. (75’ Jankowicz P.)

Kolejne spotkanie piłkarze Arki zagrają przed własną publicznością. W niedzielę 27 października do Pawłowa zawita zamykający tabelę RS Active IV ligi świętokrzyskiej Granat Skarżysko-Kamienna.

Foto. Karol Kochańczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *