„NIECH SIĘ WIEŚ SPALI, A PORZĄDEK W STRAŻY MUSI BYĆ”

Getting your Trinity Audio player ready...

Prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Stykowie, Jan Kozera powiedział radnym na sesji w minionym tygodniu, że konflikt miał się zacząć się od momentu, kiedy do OSP w  Stykowie zapisana została m.in. wójt Marzena Bernat.
– Przyszedł do mnie przewodniczący RG Stanisław Wrona i zaczęło się, nie wiadomo co. Tłumaczyłem mu: „człowieku kochany, jestem zwykłym strażakiem, mnie polityka nie interesuje”, a on oskarża panią wójt na okrągło i moją jednostkę tak skłócił, że teraz nie wiadomo, co z nią będzie – mówił publicznie J. Kozera i prosił radnych, by podjęli działania dla złagodzenia sytuacji i zażegnania konfliktu.
– Reprezentuję Zarząd OSP, nie wiem który, bowiem w styczniu br. miało odbyć się pierwsze zebranie w jednostce, lecz nie było quorum, więc zorganizowano drugie. Wybrano na nim na prezesa Jana Kozerę, a funkcję wiceprezesa powierzono Arturowi Turkowi. Wtedy też do zarządu gminnego delegowani zostali: wójt Marzena Bernat i wiceprezes Artur Turek. Potem ta decyzja została zmieniona. Z delegatów wykreślony został Artur Turek, a w to miejsce prezes wpisał siebie, nie informując o tym nikogo. To nie spodobało się pozostałym druhom. Postanowili zorganizować trzecie zebranie, podczas którego na prezesa wybrano Artura Turka – wyłuszczał swoje racje Artur Materek z OSP w Stykowie. .
– Zmieniliśmy zarząd, zmieniliśmy delegatów na zjazd gminny. Zaprosiliśmy prezesa Kozerę i wójta gminy Marzenę Bernat. Oczywiście nie przyszli, więc nie mogliśmy ich zapisać na delegatów – wyjaśniał Artur Turek, dodając, że jeżeli okaże się, iż przeprowadzone zebrania są nieważne, trzeba będzie zrobić jeszcze jedno. Poruszył też sprawę wstrzymania przez wójta gminy dotacji na okresowe badania lekarskie dla druhów, które posiadać musi każdy, chcący brać udział w akcjach.
– Pani wójt ma obowiązek sponsorować badania i nie mówię tu o dodatkowych kursach. To na pani wójt ciąży obowiązek dbania o to, by jednostka była w pełni sprawna i by ochotnicy byli przebadani. W tej chwili mamy 6 druhów zdolnych do akcji – poinformował A. Materek.
– Tak jak gmina, tak państwo druhowie jesteście podzieleni. Jeden przedstawia swoje fakty, drugi swoje, zamieszani są w to pan przewodniczący i pani wójt. Wydaje mi się, że do rozwiązania tej sytuacji macie państwo jakiś organ nadzorczy. Na chwilę obecną nie wiadomo kto jest przewodniczącym – stwierdził radny Piotr Kosmala.
– W statucie jest wyraźnie napisane, że prezes reprezentuje jednostkę na zewnątrz i zarządza zarządem. Dlatego ja tę uchwałę zmieniłem, bo delegowany może być zgodnie ze statutem nie wiceprezes a prezes – wyjaśniał Jan Kozera, argumentując, że dlatego postanowił wykreślić z delegatów Artura Turka a wpisał siebie.
– Przede wszystkim panie Janie kłamiesz – zwrócił się do Kozery przewodniczący Wrona. – Cały czas zarzucasz mi politykę, powiedziałem, że nie chce się w to mieszać. Jednoosobowo nie da się rządzić OSP. Nie zwołałeś zebrania zarządu, nie było głosowania druhów, nie było nic. Samoczynnie pani wójt została przyjęta do straży twoją jedną decyzją. Co było tego powodem? – pytał Kozerę przewodniczący Wrona.
– Przyjąłem dwóch druhów, panią wójt Marzenę Bernat i pana Piotra Wiązka – odpowiedział Jan Kozera.
– Politykę, to pan wprowadził do tego wszystkiego, bo pierwsze posunięcia zostały ustalone tu, w Urzędzie Gminy z panem. Kto był wybrany, jako delegat na zebraniu zorganizowanym legalnie, pani wójt i pan Artur Turek. Dlaczego się tam pan potem znalazł i pani wójt, a pan Artur został wykreślony? I kto się podpisał na tym protokole? – pytał przewodniczący Stanisław Wrona.
– Zmieniłem, na podstawie tego, co przeczytałem w statucie – odpowiedział prezes OSP w Stykowie – Pod uchwałą się podpisałem, jako przewodniczący i żadnego podpisu nie podrobiłem – dodał.
– Ciężko mi mówić o tej kwestii, tym bardziej skoro jestem w to zamieszana. To skomplikowany problem i poważna sytuacja dla mnie. Przykro mi, że druhowie za jeden cel mają, aby nie dopuścić wójta do zarządu – mówiła wójt Marzena Bernat, tłumacząc, że próbowała skontaktować się z Arturem Turkiem i chciała dojść do porozumienia.
– Moje argumenty i sekretarza nie przemawiały. Sytuacja jest bardzo niemiła. W internecie jest wrzawa. Wy do tego doprowadziliście, jako druhowie. Śmiem twierdzić, że nikomu nie zależy, jeżeli chodzi o druhów i OSP w Stykowie o to, by była gotowość bojowa, tylko, aby zniszczyć panią wójt Marzenę Bernat, aby nie doprowadzić do tego, by była w zarządzie – stwierdziła wójt i dodała, że do momentu wyjaśnienia sytuacji, skierowania na badania i na szkolenia będą zablokowane.
– Ja, jako druh i strażak, proszę was, pogódźcie się. Przecież wy nie żyjecie dla tych pieniędzy, co macie z ekwiwalentów. Podajcie sobie ręce, jesteśmy braćmi – próbował pogodzić skłóconych radny Tadeusz Bernaciak.
– Niech się wieś spali, a porządek w straży musi być – skwitował radny Jarosław Wójcik.
– Wystąpię do prokuratury o to, że pan Jan Kozera mnie pomówił. Są nagrania, wtedy się państwo dowiecie, kto jest całym zarzewiem tego buntu – skwitował przewodniczący rady, Stanisław Wrona.
Jan Kosiela, sekretarz gminy, zarazem prezes Zarządu Powiatowego Związku OSP RP, ocenił, że trzecie zebranie odbyło się niezgodnie ze statutem.
– W związku z tym pani wójt nie mogła na nim być. Ustępujący zarząd podjął uchwałę, że zjazd sprawozdawczo – wyborczy gminny ma się odbyć 23 kwietnia. Nie ma czasu, żeby zwołać zebranie nadzwyczajne w Stykowie. Nie wiem kto rządzi w OSP Styków i z kim rozmawiać, by dojść do porozumienia. Mamy trzy krajowe OSP, one wystarczają na zabezpieczenie, za które odpowiada pani wójt. Ruda i Styków są poza systemem, funkcjonują dzięki dobrej woli pani wójt, bo daje im na działalność. Jeżeli ktoś tego nie zrozumie, straci na tym straż – przekonywał sekretarz.
– Wam jest potrzebny mediator, który was pogodzi. Nie dajcie się nikomu podpuszczać, pomyślcie o sobie, bo stracicie tę jednostkę. To wy jesteście od gaszenia pożarów, w jednostce płonie, musicie to ugasić – podsumował radny Piotr Kosmala.
Porozumienia debata nie przyniosła, są za to zapowiedzi zgłoszenia sprawy do prokuratury. (J)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *