Mieszkańcy Starachowic sprzeciwiają się uciążliwej działalności tartacznej przy ulicy Kanałowej. Hałdy zrębków drewna stają się miejscem niebezpiecznych zabaw dla dzieci, a donośny hałas i dym budzą obawy o zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców. Władze otrzymały protesty i żądania zaprzestania tej działalności.

OSZUKUJĄ SENIORÓW

Getting your Trinity Audio player ready...

Fałszywi „wnuczkowie” zarzucili sieci na kilkunastu starachowiczan. Nie dali się nabrać, sprawców ściga policja.
Tuż przed południem we wtorek pojawiły się pierwsze sygnały o telefonach do mieszkańców Starachowic z prośbą o pożyczenie pieniędzy.
– W większości przypadków dzwonił mężczyzna, który mówił seniorom, że ich wnuczka spowodowała wypadek samochodowy, została zatrzymana przez policję i natychmiast potrzebuje pieniędzy, by załatwić sprawę. Do niektórych dzwoniła kobieta podająca się za wnuczkę. Większość rozmówców nie dała w to wiary, powiadamiając policję, ale w czterech przypadkach wdali się w rozmowę i usłyszeli, o jakie kwoty chodziło – powiedziała GAZECIE Monika Kalinowska, oficer prasowy KPP.
– Z każdym kolejnym wybieranym numerem, oszuści robili się coraz bardziej zachłanni. Najpierw żądali 30 tys. zł, potem 51 tys. zł, 72 tys. zł, aż w końcu 84 tys. zł. Gdy tylko słyszeli, że ich rozmówcy nie mają takich pieniędzy w domu, lub muszą się udać po nie do banku, albo od razu się rozłączali, albo mówili, że oddzwonią za chwilę. Ale w żadnych z przypadków tego nie zrobili. Seniorzy natomiast zdecydowali się powiadomić policję. Na szczęście tym razem nikt nie ucierpiał, nie doszło do żadnego przekazania pieniędzy – powiedziała nam rzecznik, apelując po raz kolejny o rozwagę i ostrożność.
– Nigdy nie wolno ufać nikomu, kto dzwoni z prośbą o pożyczenie czy przekazanie pieniędzy. Zawsze należy sprawdzić, czy dzwonił prawdziwy krewny. Wystarczy zatelefonować do tej osoby, a w razie podejrzeń od razu zawiadomić policję – przypomina pani rzecznik.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *