Getting your Trinity Audio player ready...
|
1 marca w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych oddajemy hołd działaczom polskiego podziemia antykomunistycznego działającego po zakończeniu II wojny światowej. Ci ludzie byli torturowani, mordowani i prześladowani tylko dlatego, że nie godzili się na zamianę okupacji naszego kraju z niemieckiej na radziecką. Ich krwią jest też przesiąknięta ziemia kielecka. Ogólnopolskie święto było okazją do przypomnienia sylwetek kilku z nich.
Obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Starachowicach odbyły się w tym roku w przeciągu dwóch dni. 29 lutego Szkoła Podstawowa nr 10 zorganizowała w urzędzie miejskim spotkanie z Markiem Jończykiem z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach. Historyk spotkał się z młodzieżą szkolną, która wyjątkowo licznie dotarła na to wydarzenie. Po oficjalnym powitaniu przez dyrektor SP nr 10 Renatę Samelę gość wygłosił obszerny wykład na temat losów Żołnierzy Wyklętych, działających w latach 40 – tych i 50 – tych XX wieku, również na terenie ówczesnego województwa kieleckiego, obejmującego wówczas także Starachowice. W ramach wprowadzenia wyjaśnił, dlaczego Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych obchodzimy 1 marca. Tego dnia w 1951 roku zostali zamordowani przez komunistyczne władze Polski ostatni dowódcy największej antysowieckiej organizacji podziemnej o nazwie Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”. Zarówno oni jak i żołnierze z innych formacji niepodległościowych po zakończeniu II wojny światowej kontynuowali walkę z nowym wrogiem naszego kraju, którym byli radzieccy komuniści oraz oddani im Polacy. Byli przez nich dyskredytowani w oczach społeczeństwa jako zdrajcy narodu i stronnicy Hitlera. Z tego powodu my nazywamy ich dziś Wyklętymi. Ale też Niezłomnymi, bo mimo odzierania z godności i krwawych prześladowań nie zrezygnowali ze swojej misji uczynienia z Polski w pełni wolnego państwa. Marek Jończyk przedstawił sylwetki kilku takich partyzantów związanych z naszym regionem.
– Na Kielecczyźnie bardzo aktywnie działał, pochodzący z Wielkopolski, por. Franciszek Jaskulski ps. „Zagończyk”. Aresztowany przez komunistów uciekł z więzienia w 1946 roku i został dowódcą założonych przez siebie struktur WiN. Niestety w lipcu tego samego roku został ponownie aresztowany na skutek zdrady swojego podkomendnego i skazany na karę śmierci, którą wykonano 19 lutego 1947 roku w Kielcach. Wśród najważniejszych grup walczących w 1945 roku na terenie ziemi kieleckiej były te zrzeszone w strukturach organizacji NIE, w „WiN” oraz w Narodowych Siłach Zbrojnych. W sumie było ich 24 i liczyły około 1,5 tysiąca żołnierzy. Rozbiły one 6 ubeckich więzień, przeprowadziły około 100 ataków na placówki komunistycznych urzędów bezpieczeństwa i milicji obywatelskiej oraz stoczyły 6 dużych bitew – opowiadał Marek Jonczyk.
– Największe rozbicie więzienia miało miejsce w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku przy ulicy Zamkowej w Kielcach. Przeprowadził je oddział liczący, według różnych szacunków, od 200 do 250 żołnierzy, dowodzony przez Antoniego Hedę „Szarego”, człowieka urodzonego w Małomierzycach koło Iłży, a więc bardzo blisko Starachowic. Uwolniono wówczas 354 więźniów, w większości żołnierzy AK i NSZ. To była największa tego typu akcja po II wojnie światowej na terenie całej Polski. „Szary” został aresztowany w 1948 roku w Gdyni i otrzymał, co dziś brzmi absurdalnie, 4 wyroki śmierci. Miało to pokazać społeczeństwu zatracenie się w rzekomo antypolskiej działalności człowieka, który był już bohaterem Kampanii Wrześniowej1939 roku. '”Szarego” uratowało od śmieci jego chłopskie pochodzenie. W związku z tym miał dobre relacje z partyzantami Armii Ludowej i Gwardii Ludowej i dzięki ich wstawiennictwu udało się zmienić wyrok na karę dożywotniego więzienia. Antoni Heda w w wyniku amnestii został z niego zwolniony w 1956 roku. Był jednak jednym z najbardziej inwigilowanych ludzi w Polsce. Komuniści zbierali o nim informacje aż do 199 roku. Każdy jego ruch był śledziony, jego teczki znajdujące się dziś w IPN zawierają donosy składane także przez jego najbliższe otoczenie i dotyczą nawet tego, co jadł na śniadanie, obiad czy kolację. Po wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 roku ten, wówczas – 65 letni mężczyzna, nadal był uważany przez władze komunistyczne za bardzo niebezpiecznego człowieka, stąd decyzja o jego internowaniu. Antoni Heda zmarł 14 lutego 2008 roku pd Warszawą. Człowiek – legenda – podkreślił Marek Jończyk.
W latach 1946 – 47 szeregi Żołnierzy Wyklętych – Niezłomnych znacznie się przerzedziły. Nierówna walka z lepiej uzbrojonymi komunistami oraz surowe kary wobec osób, które pomagały patriotom doprowadziły do zmniejszenia ilości ich oddziałów o połowę.
– Im bliżej początku lat 50 – tych, tym gorzej. Represje się nasilają. Odziały są rozbijane, ich członkowie są od razu mordowani, bądź wtrącani do więzień. Działa jeszcze kilkanaście oddziałów. W okolicach Skarżyska- Kamiennej i Starachowic działał m.in. podporucznik Tadeusz Zieliński ps. „Igła”, dawny żołnierz AK . Zginął jako zaledwie 21 – latek w czerwcu 1948 roku. Gdy został otoczony przez wroga popełnił samobójstwo rozrywając się granatem. Stal na stanowisku, że lepsza śmierć niż niewola. Aleksander Życiński ps. „Wilczur”, żołnierz NSZ i dowódca nieafiliowane oddziału partyzanckiego został aresztowany wiosną 1948 roku wraz z m.in. swoją żoną Zofią, która była w zaawansowanej ciąży o osadzony w więzieniu w Kielcach. Jedna z sesji jego procesu sadowego toczyła się w Starachowicach, gdzie siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego mieściła się w dzisiejszym Hotelu Senator. Aleksander Życiński został zamordowany 24 września 1948 roku. Jego grób udało się odnaleźć dopiero kilka lata temu w Zgórsku koło Kielc i dzięki temu doczekał się pogrzebu z honorami wojskowymi. I jeszcze jeden Żołnierz Wyklęty z naszego terenu- Aleksander Młyński ps. „Drągal”, który był jednym z najdłużej walczących. Został zamordowany 25 sierpnia 1950 roku – informował historyk.
1 marca, czyli już w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych starachowickie obchody były kontynuowane w kościele pw. Wszystkich Świętych. Została tam odprawiona Msza Święta w intencji bohaterów z udziałem delegacji ze Szkoły Podstawowej nr 10, która wystąpiła też z programem artystycznym. Na zakończenie przedstawiciele m.in. władz szczebli, środowisk patriotycznych, organizacji pozarządowych i szkół zapalili zniczy i złożyli wiązanki kwiatów przy tablicach pamięci na placu kościelnym.