Getting your Trinity Audio player ready...
|
Tydzień temu informowaliśmy, że Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Powiatu Starachowickiego ma zająć się petycją złożoną przez dwójkę starachowiczan w sprawie przyjęcia Kodeksu Etyki Radnego oraz upomnieniem jednej z radnych w kwestii jej komentarzy zamieszczanych w mediach społecznościowych. Chodzi o radną klubu Prawa i Sprawiedliwości Agnieszkę Kuś, która podczas czwartkowej (5 października br.) konferencji prasowej odniosła się do słów, jakie padły w jej kierunku.
– To, co się zadziało na sesji Rady Powiatu to skandal i wstyd, zarówno dla przewodniczącej Rady Powiatu, a także dla starosty, jak i radnych, którzy w tym powiecie rządzą. Początkowo miałam nie odnosić się do tematu, ale to, co się teraz dzieje, eskalacja nagonki na moją osobę, zmieniły moje zdanie – mówiła radna Agnieszka Kuś. – (…) Osobiście nie miałabym nic przeciwko przyjęciu Kodeksu Etyki Radnego, ale pod warunkiem, że nie wprowadzają go osoby, które mają „coś za uszami”, jeśli chodzi o niestosowne komentarze w mediach społecznościowych.
Jak powiedziała radna Agnieszka Kuś, odniosła ona wrażenie, że działania Piotra Capały, który na co dzień związany jest z Platformą Obywatelską, są działaniami politycznymi.
– Nawet jeśli pan Capała z panią Barbarą postanowili wprowadzić kodeks etyki, w czym wtórował pan starosta, to powinni skierować zarzuty do Komisji Skarg i Wniosków, które od tego są. Jeśli kogoś obraziłam, to powinien zgłosić to do odpowiednich służb, a nie robić cyrków. Pan Capała jest adwokatem i doskonale wie, że nie powinien w ten sposób poprowadzić swojego wystąpienia – mówiła radna, dodając, że wielokrotnie była w mediach społecznościowych przez niego podpuszczana do tego, by reagowała w nieodpowiedni sposób, co pozwoliło mu na zbieranie na nią dowodów.
Agnieszka Kuś podczas konferencji zaprezentowała wymianę zdań, jaka miała miejsce pod jednym ze wpisów na u. Sprawa dotyczyła protestu podczas jednej z wizyt prezesa Jarosława Kaczyńskiego w Starachowicach. Piotr Capała zareagował odpisując: „(…) proszę odpowiedzieć pełnym zdaniem, może być prostym złożonym, ale jeśli czuje się pani na siłach, to i podrzędnie złożonym. Wielokrotnie złożonego zdania nie śmiem oczekiwać”. Radna nie odpowiedziała, po czym pojawił się kolejny wpis: „przeceniłem panią”.
– Pan Capała dla mnie jest osobą żenującą – dodała, przytaczając jego słowa do jednego z posłów: „co pan brał”. – Pan Capała nie szanuje ludzi. Zaatakował również osobę, która nie jest osobą publiczną. Pan Capała nie jest od tego, żeby oceniać moje zachowanie, i żeby kodeks etyki przedstawiać na moim przykładzie, bo to skandal. Podam pana Capałę do Urzędu Ochrony Danych Osobowych, a potem do sądu, bo to takie sytuacje nie mogą mieć miejsca – podkreśliła radna. – To wszystko było uknute, ponieważ miesiąc wcześniej na sesji, pan starosta pogroził mi i powiedział: „niedługo pani grzeszki i pani koleżanki będą rozliczone”. Gdzie my jesteśmy?
Radna przytoczyła również wpisy drugiego wnioskodawcy, a dokładnie wnioskodawczyni Kodeksu Etyki Radnych, która w odpowiedzi do jednego ze wpisów napisała: „(…) ja piszę wyłącznie o tych nieszczęsnych kobietach w poszukiwaniu straconego czasu, urody i atencji”. Lub prowadziła dyskusję z człowiekiem, który pisał m.in.: „wymyśliłem sobie challenge: napluj w mordę pisiorowi w przestrzeni publicznej, ale nie ma komu. Pochowały się kur…, aroganckie panie radne, działaczki PiS-u. A ja chciałbym sobie ulżyć, przypier… na ulicy, ale nie ma komu. Wyjdą szma…. za jakieś trzy lata”, i: „te kur… to zakopać do pasa w ziemi i grać w kręgle granatami”.
– I ta pani również chce wprowadzać kodeks etyki, to jest skandal – stwierdziła radna. – Ta pani pod jednym ze wpisów pana, którego słowa przytoczyłam, napisała: „twoje wpisy są bezcenne”. O czym my mówimy? To jest ustawka na moją osobę. Na pewno nie zamierzam odpuszczać osobom, które w taki sposób się do mnie zwracają. (…) Te wulgarne rzeczy, które przeczytałam, czyta młodzież, z którą ja mam kontakt, bo przypomnę, że jestem pedagogiem. I proszę sobie wyobrazić, co ta młodzież może sobie o mnie myśleć. To czyta mój syn, mój mąż, moja rodzina, współpracownicy, i to są wyzwiska nie dlatego, że komuś nie podoba się to, co powiedziałam, tylko dlatego, że jestem w PiS, gdzie mam prawo być. Ja nie zostawiam wulgarnych komentarzy pod konferencjami innych partii. Wszystkie moje komentarze, być może czasami za ostre, były odpowiedzią na hejt. Może ja tak sobie z tym radzę, bo nie uczono mnie jak sobie radzić z mową nienawiści. Nie pozwolę na to, żeby w ten sposób mnie traktowano.
Radna Agnieszka Kuś przedstawiła również wpis starosty Piotra Ambroszczyka: „pani Agnieszko Kuś, i słusznie hejt wylał się na was”. Przypomniała również, że w starostwie pracuje człowiek, który ma prawomocny wyrok za hejt.
– Pan starosta robił sobie również śmieszki z panem prezydentem. Mowa była o kaczkomacie, gdzie pan Ambroszczyk zaproponował, żeby były jeszcze „pisuary, słupek z dziurkami do obsikiwania przez pieski”. I te osoby mają czelność wypowiadać się na sesji na mój temat – dodała.
Nawiązała również do prezydenta Starachowic, któremu przypomniała słowa Rzecznika Praw Obywatelskich skierowane w piśmie do Marka Materka, który w piśmie zwraca mu uwagę na komentarze, które pojawiają się na jego profilu.
– I pan chce mówić, że moje słownictwo jest niestosowane? To pan w „białych rękawiczkach” prowokuje hejt. Proszę sobie przeczytać komentarze na mój temat pod ostatnim postem prezydenta – mówiła. Agnieszka Kuś przytoczyła również jeden z komentarzy pod którąś z konferencji: „rybki powinny mieć imiona. Jeśli są to piranie, to proponują Aga i Dana (nawiązanie do radnej Danuty Krępy – red.); ktoś odpowiada: „wszystkie nazwałabym Aga”; na co prezydent: „piranii Agi i Dany nie ma, ale jest glonojad”. – Panie prezydencie, pan w „białych rękawiczkach” prowokuje hejt! (…) Uważam, że te wszystkie działania przeciw mojej osobie próbują mnie wyeliminować z działalności publicznej, upokorzyć i zniszczyć – podkreśliła.
Agnieszce Kuś podczas konferencji towarzyszyli radni klub Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Powiecie: Danuta Krępa, Dariusz Stachowicz i Krzysztof Serwicki. Wsparli ją w walce o dobre imię, podkreślali jej działania w kwestiach społecznych.
– Nawet pod takimi informacjami radna Kuś jest atakowana. Czy pomaganie to jest coś złego? – pytała radna Krępa. – (…) Mam apel do wszystkich, zaprzestańmy hejtu, bo jest on czym wstrętnym. On niszczy nasze społeczeństwo. Wprowadza zamęt i agresję.
Radni wyrazili oburzenie i zdziwienie tym, co działo się podczas sesji. Zwrócili uwagę na to, że to właśnie A. Kuś jest ofiarą hejtu, osobą, na którą każdego dnia wylewa się fala niepochlebnych komentarzy. Zapowiedzieli, że w związku z tym, że przewodnicząca Rady Powiatu Bożena Wrona nie reagowała na to, co działo się podczas wrześniowych obrad, dopuściła do „linczu na radnej”, nie przerwała wypowiedzi nawet wtedy, gdy padło nazwisko osoby prywatnej, noszą się z zamiarem złożenia wniosku o odwołanie przewodniczącej Rady Powiatu.