Stoją na osiedlu „Majówka” i „Żeromskiego”, kiedyś służyły najmłodszym mieszkańcom do zabawy (przyznaję się), chowano w nich również przetwory. Popularnie nazywane schronami, czy aby na pewno? Zapytaliśmy w Urzędzie Miejskim, jak to faktycznie jest.
– Na terenie naszego miasta nie ma schronów,  jedynie tzw. ukrycia, czyli budowle niehermetyczne wyposażone w najprostsze instalacje zapewniające ochronę przed czynnikami rażenia. Ukrycia te zapewniają jedynie ochronę przed odłamkami bomb i pocisków oraz zagruzowaniem – mówi rzecznik starachowickiego magistratu, Leszek Kowalski.
Kiedy powstały?
– Te budowle powstały w drugiej połowie lat 50. ubiegłego wieku i w większości są własnością wspólnot mieszkaniowych. Obecnie są one użytkowane jako obiekty o podwójnej funkcji tj. komórki lokatorskie lub pomieszczenia gospodarcze. Wszystkie budowle ochronne w Starachowicach są zinwentaryzowane, a ich przegląd został przeprowadzony w okresie od kwietnia do czerwca ubiegłego roku przez pracowników Urzędu Miejskiego. Po przeprowadzonym przeglądzie większość tych budowli została zakwalifikowana do kategorii doraźnych ukryć – dodaje rzecznik.