Getting your Trinity Audio player ready...
|
Zastrzelili psa, związali mu łapy i wywlekli w krzaki. Mieli przy sobie broń i ostre naboje. Aż strach pomyśleć co byłoby, gdyby tak uzbrojeni wyszli na miasto. Na szczęście zostali ujęci przez patrol policji i Straży Miejskiej.
Na terenie jednego ze składów węglowych na Bugaju zjawili się w sobotę (27 sierpnia o godz. 22.45) dwaj mężczyźni z żądaniem, by dozorca otworzył im bramy. Gdy nie chciał tego zrobić, wyjęli broń i zaczęli mu grozić. Chwilę potem padł strzał, a za nim duży pies, prawdopodobnie dog, ważący około 70 kg. Oprawcy sznurem związali mu łapy i wywlekli na zewnątrz. Sprawcy, zauważywszy, że pracownik wzywa policję, uciekli. Na miejsce przyjechał łączony patrol policji i straży.
– Jadąc ulicą Bugaj, na wysokości zatoczki autobusowej, zauważyliśmy dwóch mężczyzn, oddalających się w stronę ciepłowni – relacjonuje GAZECIE Łukasz Zaczyński ze Straży Miejskiej w Starachowicach. – Kiedy dotarliśmy do nich, ktoś krzyknął, że jeden z nich zastrzelił mu psa. Chwilę potem zaczęli uciekać. Ruszyliśmy za jednym z nich, prosząc wcześniej o wsparcie.
Mężczyzna był agresywny, stawiał też czynny opór. Na szczęście szybko został obezwładniony i skuty w kajdanki. Drugim zajął się patrol policji. Obaj byli dosyć pijani. Mieli ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Są mieszkańcami Starachowic, młodszy ma 31, a starszy 54 lat. Byli notowani i są dobrze znani miejscowym funkcjonariuszom za sprawą m.in. włamań, kradzieży oraz rozbojów, w których uczestniczyli. Tym razem mieli ze sobą broń, którą odrzucili w trakcie ucieczki. Została jednak odnaleziona w krzakach, niedaleko zamordowanego psa. Strzelba przypominała KBKS, z którego najpewniej została przerobiona. W metalowym pudełku znaleziono też amunicję – dziewięć nabojów i łuskę, którą próbowali dość skrzętnie ukryć.
– Na chwilę obecną nie wiemy do kogo należała broń, i który z mężczyzn jej użył – powiedział Kamil Tokarski, z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. – Ustalamy także, co było motywem działania. Na razie trudno powiedzieć, dlaczego do tego doszło.
Obaj mężczyźni zostali zatrzymali. Policja zabezpieczyła broń, z której padł śmiertelny strzał. Zwłoki psa przekazano weterynarzowi. Będą one poddane badaniom. Co może grozić mężczyznom?
– Na razie trudno powiedzieć, musimy poznać więcej szczegółów – mówi Kamil Tokarski. – Na pewno odpowiedzą za uśmiercenie zwierzęcia. Niewykluczone, że usłyszą także inne zarzuty związane z posiadaniem nielegalnej broni.